I żadne tam "dawno...dawno temu..." czy " w odległej galaktyce" tylko tu i teraz
Ot paradoks!
Dzięki internetowi (wojskowemu wynalazkowi, który raczej nie był obmyślany w celach pokojowych) miałyśmy szansę rozwinąć nasze pasje, poznać się i na końcu spotkać po raz kolejny :)
Uczestniczki spotkania KlimJu, Ania, Ela, Ola, Marysia i ja :)
Odbierając koleżanki z dworca PKP zapoznałam ze wszystkimi dostępnymi środkami lokomocji w stolicy. A jadąc na Art in Town gdzie zostawiłyśmy ciążący nam nadmiar gotówki, postanowiłyśmy "pozwiedzać " pięknie rozkopaną stolicę.
To był ekscytujący weekend pełen dobrych emocji, niezapomnianych wrażeń i pozytywnych wibracji
Pozostawił po sobie mnóstwo fajnych wspomnień i rękodzielniczych prezentów z którymi przyjechały nasze blogowe koleżanki.
Brak słów na opisanie tych emocji, dobrych wibracji i wspólnego mianownika: pasji, która nas połączyła.
Justynka obdarowała wszystkich zestawami startowymi do frywolitki którą dzielnie ćwiczyłyśmy ucząc nasze jeszcze nie obeznane z techniką koleżanki. Miejmy nadziej, że też załapią frywolitkowego bakcyla ;)
Na gorąco powstawały nowe wytwory zdolnych rączek, Tu w wykonaniu Oli i Justynki
W trakcie wysupłałam taką gwiazdkę ( tu już na etapie usztywniania)
Ela , specjalistka w technice i miłośniczka quilingu cały wieczór z pedagogicznym zacięciem usiłowała nam zaszczepić tę miłość i przekazać jak najwięcej tajników tej żmudnej sztuki.
Poniżej gwiazdki wykonane w trakcie spotkania. Chyba byłyśmy pojętnymi uczennicami...:)
Marysia motywowała nas do chwycenia za igłę i krzyżykowania, co też niektóre z sukcesem uczyniły
A wszystko to podlane niesamowicie pozytywną energią, humorem i pewnymi domowymi specyfikami, z których co niektóre 9 lat czekały na odpowiednią okazję ;)
Jeszcze raz dziękuję za niesamowite prezenty, tyle ich było, że nie wszystkie się załapały do zdjęcia !
Dziękuję serdecznie za to spotkanie, za te pozytywne emocje i dobrą energię której mi tak ostatnio brakowało. Naładowałam dzięki temu akumulatorki i mam nadzieję, że dotrwam do kolejnego "ładowania".
Justynce dziękuję, że tak cudnie nas ugościła pod swoim dachem.
A wam dziewczynki, wszystkim razem i każdej z osobna, że chciało się wam przemierzyć, co niektórym nawet całą Polskę, żeby do nas dotrzeć!
Do zobaczenia! <3
Ależ Wam zazdraszczam. Ale i serdeczności ślę ... bo takie spotkania są absolutnie niepowtarzalne! Zawsze ma się wrażenie, że to bliskie nam osoby, które znamy od dawna!
OdpowiedzUsuńbrawa dla Was za takie niesamowite spotkanie! podziwiam wytwory waszych rączek 😁☺😚
OdpowiedzUsuńEverything is wonderful and so pretty 🤗❄🎄
OdpowiedzUsuńJa bym to nazwała bliskie spotkania 3 stopnia, cokolwiek by to nie miało znaczyć. Nieważne gdzie, nie ważne jak, ważne z kim, a tu jak widać wszystko zagrało :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Bo ja z Wami to nie tylko Polskę mogę przemierzyć,chociaż podróże mnie męczą:-) Dzięki Dorotko za rundkę po rozkopanej Warszawie, za gołąbki i szarlotkę (czekam na przepis), którą podjadałam w ukryciu, bo aż mi głupio było :-) A przede wszystkim dzięki za energetycznego kopa do życia, nie pamiętam tak pozytywnej końcówki listopada w moim depresyjno -listopadowym życiorysie. Brawo My <3
OdpowiedzUsuńAle Wam fajnie było! :) Super jest tak naładować akumulatory. Aż Wam pozytywnie zazdroszczę :) Pozdrowienia ślę :)
OdpowiedzUsuńNo i świetnie, no i brawo, no i tak miało być, no i tak będzie. Buźka.
OdpowiedzUsuńCała Ty Dorotko, jakbym znów była z Wami.Świetnie nas podglądałaś i na Twoich fotkach praca wre.Dzięki za wszystko, ale za cierpliwość, gdy czółenko w moich rękach klikać nie chciało, szczególnie.Pozdrowienia serdeczne.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak tworzenie i dzielenie się wiedzą w gronie osób ,które mają takiego samego hopla na punkcie craftowania jak my same:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam jeszcze wielu tak owocnych spotkań!!!
Super spotkanie , pozytywnie zakręconych babek :)) A rozkopana Warszawę to i ja podziwiałam ostatnio .... horror !!
OdpowiedzUsuńDorotko i ja dziękuje za tyle pozytywnej energii , za cudne spotkania za smaczne gołąbeczki i pyszna szarlotkę. I nawet te wycieczki po rozkopanej Warszawie mnie nie męczyły , bo w takim towarzystwie to ja mogę przez największe wykopy podróżować. Cudnie było i już się szykuje na następne spotkanie
OdpowiedzUsuńUściski
To ja już nie wiem co napisać, bo niby wszystko zostało powiedziane, ale ja nadal czuję te wspaniałe emocje. Na pewno jednak muszę napisać DZIĘKUJĘ za pomoc w logistycznym ogarnięciu wszystkiego, bardzo, bardzo. A teraz wracam jeszcze popodziwiać i szykujemy się do następnego, aczkolwiek może najpierw lokalnie :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCudowne jest takie spotkanie, ja postanowiłam że jak tylko zrobię prawko to będę podrózować, a przy okazji odwiedzę kilka blogowych koleżanek :)
OdpowiedzUsuń