28 października 2019

W mieście piernika

tym razem nasz blogowy Team "pod wezwaniem"  spotkać się postanowił.

I jak zwykle trudno ująć w słowa towarzyszące temu emocje i wrażenia opisać.
Było jak zawsze energetycznie, sympatycznie, twórczo, radośnie, wesoło, gwarno, smacznie i bezsennie ;)

Bo jak tu spać kiedy wydłużonego weekendu za mało, żeby wszystkie zaplanowane warsztaty uskutecznić, z każdym  porozmawiać, okolice pozwiedzać i zwyczajnie się sobą nacieszyć....

Prezentami się obdarowałyśmy
Dwa długie wieczory twórczo spędziłyśmy.
Toruński rynek na własnych nogach przemierzyłyśmy.

Domowe wiktuały na tę okoliczność pieczołowicie przygotowane z apetytem spałaszowałyśmy.
A rano żegnałyśmy się  rozpaczą ale też i z nadzieją na kolejne spotkanie, do którego już miesiące, dni i godziny odliczamy a które już skwapliwie na wiosnę zaplanowane zostało.


A zdjęcia  niech więc resztę historii opowiedzą.








zdjęcie i sytuacja do annałów przejdzie, 
jako, że mocno pochylić się musiałyśmy do tego zdjęcia pozując, 
zaintrygowana pani  zapytała czy się my się modliłyśmy...
No, poniekąd 
w końcu miasto ojca dyrektora ...       ;)))



a na resztę relacji zapraszam do uczestniczek tego eventu:

Justynka
Marysia
Ania
Hania
Ola
Danuśka
Ela





a ja toruńskie smaki powspominam :)
I do następnego  Kochane <3

14 komentarzy:

  1. Cudowne spotkania sobie organizujecie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już podziwiałam u innych dziewczyn! Wspaniałe spotkanie, pełne kulinarno - estetycznie - robótkowych wrażeń!

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam, tak było i było super :-) fajne jest także to, że znowu czekamy na kolejne spotkanie z nadzieją, że będzie równie super :-) Dziękuję Dorotko i pozdrawiam serdecznie czekając na "domowe przedszkole" :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ naszą oślą fotkę skrzętnie ukryłaś:-) A może ja wpadnę do tego waszego przedszkola, mogę dżemik zabrać i coś na sen, albo na bezsenność;-)
    A dni nam zostało 172:-) Pozdrawiam i lecę liczyć dalej bardziej abstrakcyjne sprawy;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż żal D... ściska, cóż ja biedny żuczek ...
    Spotkajcie się kiedyś w Krakowie, to i ja wpadnę choć na chwilę ... jak pozwolicie:)
    Cmok jak smok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super spotkanie :) Aż zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. It's lovely to see friends get together 💕especially when crafting

    OdpowiedzUsuń
  8. No cudnie było i już tylko zdecydowanie za krótko, ważne że Ola już odlicza czas do następnego spotkania.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniałe spotkanie i świetna fotorelacja.
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już dziś 171 dni jakby co. Zleci jak batem strzelił. Dziękuje Dorotko za te dni i pomoc w rozbrajaniu "granatnika". Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się Dorotko, że tak rozbudowała się grupa spotykających się blogerek;)We cztery dałyśmy początek, a tu raptem Was tyle?! Super! Dopóki mogłam, brałam udział;) Ale teraz ... Już pewnie nie prędko... Buziaki;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wdać, że dobrze się bawiłyście! Uwielbiam takie spotkania i zawsze myślę sobie, że chętnie dotłaczałabym do Was, ale umyka mi jakoś informacja o tym, ze planujecie spotkanie. Chyba, ze nie podajecie jej do publicznej wiadomości 😊
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wizytę i komentarz.