bo też te "skrzydełka" chodziły za mną przez długi czas!
A może raczej latały....
Niniejsze wykonałam w długiej podróży przez niesławne Koluszki ;)
Skrzydełka wydawały się takie skomplikowane ale dzięki wskazówkom mojej mentorki frywolitkowej Klimju ,(paperafterhours.blogspot.com) poszło całkiem sprawnie.
I chyba na pewno do nich wrócę!
Tym razem z cieńszymi niteczkami :)
a że z lekkością piórka skrzydła wiele wspólnego mają
to pozwolę sobie dołączyć do zabawy
***
Czy wam to przesilenie zimowo-wiosenne również się daje we znaki?
Nie nadążam żonglować między zimowymi botami a sandałami. No cholery idzie dostać!
Dorcia jesteś niemożliwa,bo my z Hania całą drogę przegadałyśmy a Ty dziergałaś w pendolino niczym błyskawica.Kochana skrzydełka wyszły cudnie,ślicznie wyglądają w ten sposób oprawione.
OdpowiedzUsuńAż strach pomyśleć ile tam tych supełków naplątałaś,ale idzie Ci to migiem jak widać .Dla mnie frywolitka to wyższa szkoła wtajemniczenia i chyba na razie tak zostanie.
Buziaki
Dorotka, skrzydełka wprost wymarzone, by na nich wzlatywać w krainę marzeń.
OdpowiedzUsuńPrześliczne te skrzydełka! Cudownie delikatne :)
OdpowiedzUsuńTatting gives you wings to fly!
OdpowiedzUsuńDorotko cudowne Twoje skrzydła , fakt z piórek w naturze zbudowane a więc leciutkie i zwiewne. Dziękuję za udział w zabawie na blogu DIY i życzę powodzenia .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
CUDNE! Wow, zakochałam się w tych skrzydełkach! Są przepiękne. Dziękuje za udział w wyzwaniu DIY. Pozdrawiam serdecznie - DT DIY Magdalena
OdpowiedzUsuńSkrzydełka cudne, bardzo, ale to bardzo mi się podobają. Zresztą frywolitka, to mój niedościgniony cel a moja niemoc w tej materii wkurza mnie okropnie. Dobrze więc, że jesteś, i dzięki temu mój głód frywolitkowy nasycić mogę. Co do butów, to też między botkami a lżejszym obuwiem lawiruję. Uściski.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne skrzydła się wysupłały Twoimi zdolnymi rączkami, a mojego udziału jest tyle co towarzystwa do i z Koluszek. Prezentują się cudnie. Zapewne kolejne odsłony także nas zachwycą :-) Działaj dalej, a ja Ci będę wiernie kibicować i wzory podrzucać :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńMałe arcydziełko! Dziękuję za udział w wyzwaniu DIY. Pozdrawiam serdecznie - Inka z DT :)
OdpowiedzUsuńJuż mówiłam w pociagu, że te Twoje skrzydełka baaardzo mi sie podobają. Też sobie takie zrobię, ale powolutku, najpierw musze dojść do siebie, bo mnie rónież pogoda daje się we znaki, i to osłabienie i ciągnące szwy, jutro je usuną,hura ! nareszcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, wiosna już chyba na dobre się zadomowiła, więc juz chyba botki pożegnamy na dobre. Dorotko życze ci zdrowych , radosnych, spokojnych i rodzinnych Świat Wielkanocnych.
Zdrowych,spokojnych Świąt Wielkanocnych.
OdpowiedzUsuńrodzinnych świąt , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne skrzydełka :)
OdpowiedzUsuńCUDNE!!!
OdpowiedzUsuńUrocza praca, skrzydełka leciuchne jak piórko. Bardzo podobają mi się takie dziergadełka, cudne. Dziękuję za udział w wyzwaniu na blogu DIY, DT Monika
OdpowiedzUsuńCudowna praca. Ulotna, perfekcyjna po prostu majstersztyk.
OdpowiedzUsuńDorotko, cudne skrzydełka i jak równiutko wykonane. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za udział w wyzwaniu. DT DIY Bogumiła
OdpowiedzUsuńMajstersztyk! No nic dodać nic ująć - dziękuję za udział w wyzwaniu na blogu DIY.
OdpowiedzUsuńKocham frywolitke, piękny delikatny obrazek.
OdpowiedzUsuń