"jedzie" w całym domu lawendą, bo w takim natężeniu...trudno już mówić, że pachnie ;-D
proste to w wykonaniu się okazuje, jak już się dojdzie do pewnej wprawy...tylko ten zapach...na szczęście olejek dosyć szybko się ulatnia. Również z tkaniny. Ale te odparowywały sobie spokojnie na balkonie.
a! ważka...! wylądowała na woreczku...
a kiedy wyczytałam, że nasza dyżurna specjalistka od ważek, Natalia (pracownianati.blogspot.com) ma urodziny, nie mogłam się oprzeć coby wysłać jej tąże celem "rozpoznania" gatunku, w towarzystwie świeżo sklejonej karteczki :-)
Zbliża się ku końcowi nasza całoroczna wymianka urodzinowa pod egidą Hubki. Urodziny w tym miesiącu obchodziła Daria (eetoilee.blogspot.com)
A od Tereni (teresa-teresa1305.blogspot.com) /candy z okazji 1000 komentarza/ dostałam uroczą bransoletkę i misterne zawieszki... Były jeszcze papierki...ale już je pocięłam. Dziękuję.
Tak patrzę na te koraliczki... i swierdzam, że takie nizanie powinni za pokutę zadawać ;-D
***
Niechcący wyrzuciłam "w kosmos" ( czyli skasowałam) całą sesję ze świątecznymi kartkami... buuu. Z tej rozpaczy kupiłam sobie piździesiątego storczyka ;-D Jedyne 14,99. Taniocha.
***
Abym tylko wyciągnęła...kota instaluje się z prędkością światła!Maszyneria typu "wczesny gierek" ... nie do "zajechania! Wszystkie dzisiejsze plastikowe jednorazówki niech się schowają. Ze wstydu.
piękną karteczkę poczyniłaś, no tak ja też czasem wysyłam coś w kosmos- znam ten ból ;P, nie masz za dobrze z tymi prezentami ;) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńOj tak, koty rzeczywiście "instalują" się z prędkością światła. Szczególnie tam, gdzie akurat w tym momencie nie powinny :) Ważka cudna, taka delikatna. Śliczna karteczka i wspaniałe prezenty :)
OdpowiedzUsuńPiękne tworki poczyniłaś :)
OdpowiedzUsuńOj ubawiłam się jak zwykle u Ciebie :) Primo - woreczek zajefajny ::) ważka delikatna, subtelna.... hmmm urocza. Niespodzianka urodzinowa bardzo na topie jak widzę - idą święta :) Gratuluję wygranej u Teresy raz jeszcze - dokładnie wiem co czujesz, bo sama dostałam podobny komplecik. Uwielbiam go :) Teraz kartka - obłędna! Podziwiam bardzo te piękne kwiatki. Strasznie mi się podoba co z nimi zrobiłaś ;0 znaczy pociapałaś czy cuś ;) No i kot :) Mój ulubieniec :) szalony :) A propos storczyka - też wczoraj kupiłam jednego, wprawdzie na prezent ale póki co dumnie stoi na najwyższej o zgrozo półce stanowiąc nie lada wyzwanie dla mojego właśnie kota.... ciekawe kto wygra ;) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWażka i karteczka śliczne a koteczka bosko wygląda.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńDorotka będzie szyła , moze jakiś wspólny projekt ?
OdpowiedzUsuńteż mam tą maszynę, ale zostawiłam ją młodej do nauki, na razie stoi i się kurzy, ale masz rację, nie do zdarcia jest.
Buziaki:)
Super ważka,karteczka mnie zachwyciła do tego w moich ostaatnio ulubionych kolorach:-)))
OdpowiedzUsuńDorotko, Twoje komentarze sprawiają, ze zaczynam się uśmiechać, jesteś mistrzyni,a riposty, wiem, że już to pisałam, ale w pewnym wieku tak się ma, niestety ...
OdpowiedzUsuńTransferek przecudny, delikatny i proszę mnię tu wyjaśnić, co do niego ma lawenda ???
Karteczka powala, Twoje kwiaty to mistrzostwo świata, chciałabym tak umieć !!!!!!!
Mechaniczny kot zdecydowanie na jakiś konkurs powinien iść ! :) :) :)
Maszyna nie do zajechania mówisz ... to jednak mam talent, bo mi sie udało :)
Cmok jak smok :)
Bożenko lawenda a dokładnie olejkiem lewemdowym robi się właśnie ten transfer zaminnik do nitro
UsuńWażka rewelacyjna, gdyby taka do mnie przyfrunęła.
OdpowiedzUsuńKot na maszynie rewelacyjny:)) Ważka wspaniała:)
OdpowiedzUsuńAle masz niezły poślizg ja dawno już zapomniałam o urodzinach Natalii 😊
OdpowiedzUsuńWe wazka wyszla swietna. Inne prezenciki tez superowe. A maszyna potwierdzam nie do zajechania moja mi służy ponad 25 lat.
Pozdrawiam
Transfer cudny, taki delikatny, karteczka przepiękna i te kwiatki!
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej - śliczny prezent.
A koty rzeczywiście mają zdolność instalowania się z szybkością światła w najmniej odpowiednich miejscach - a spróbuj toto ruszyć...
Pozdrawiam serdecznie i głaski dla futerka :))
Cudowności:)
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenty fajny transfer na lawendę jeszcze nie próbowałam, może dlatego, że u mnie jej brak ... Taką maszynę z minionych lat też posiadam i myślę, że jest nie do zdarcia:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚwietna ważka i śliczna karteczka. Ja próbowałam kilka razy swoich sił z transferem ale na razie bez powodzenia. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńWażka rewelka,Nati ma faktycznie na tym punkcie niezłego świra,też jej chciałam coś takiego zafundować ,ale niestety w tych technikach co robię na razie nie udało mi sie owadów jeszcze ogarnąć .
OdpowiedzUsuńBuziole Dorcia:)
prezenty cudowne Dorotko a ważka wyszła c cudowna - pękną kartę poczyniłaś - zmykam kochana mam tyle zaległości u was a chcę dotrezć do wszystkich - pa buziak
OdpowiedzUsuńDorotko, miałam zapytac o to samo co Bożena ale prtzeczytałam odpowiedź wiec już wiem.
OdpowiedzUsuńNiby mogłam sie domysleć ale czasem jakaś blokada.... :(
Poszło w eter , skad to znam:)
A kwiaty urocze , koteczek też:)
Prezenty śliczne - i ten otrzymany i te wysłane. Też mam maszynę z czasów Gierka, mniej więcej w moim wieku, ale niesprawną niestety - od początku jakaś felerna była. Może dlatego, że ostatnia z rzutu?
OdpowiedzUsuńOd dawna podziwiam Twoje kompozycje kartkowe! Piękna i tym razem :)
OdpowiedzUsuńKartka jest cudowna, podziwiam i zachwycam się. A ważka na przypomnienie lata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Robiłam transfer na olejek, jeden się odbił ślicznie, a drugi nie i nie wiem dlaczego, bo olejek ten sam, wydruk z tej samej drukarki i ten sam materiał...a zapach... lubię lawendę :)
OdpowiedzUsuńŁucznika ma na tipez-topez takiego samego :) Co prawa udało mi się w nim pęknąć jedna zębatkę, ale mężuś zdolny, to naprawił :)
Prezenty sliczne, a bransoletka hmmmmmm, cudo :)
Moja ma ponad 30 lat i niestety ją zajechałam ,muszę się przestawić na plastik ;-))) Wspaniałe prezenty z obu stron powstały ;-)))
OdpowiedzUsuńważka super, karteczka też, ale najfajniejszy jest kiciak :)
OdpowiedzUsuńNoooo jakie urocze te kwiatki Dorotko !!!! Kiedy Ty masz czas na te wszystkie próby różnego rodzaju rękodzielnictwa !!!! Pewnie kota obowiązki domowe przejęła... Ja właśnie komplecik dla 15-tego członka klasy Emilowej tworzę i końca nie widać.... Jak ta skończę to jeszcze 5 sztuk. Taka kota by mi się przydała c by mnie wspomóc mogła :-)
OdpowiedzUsuńALe cudna kartka !!! Uwielbiam takie duże kwiatowe kompozycje ! Pięknie Kochana , a ważka na torebce, cudnie że sobie wylądowała bo pasuje idealnie :) Buziaczki Kochana :*
OdpowiedzUsuńworeczek z ważka fajny
OdpowiedzUsuńNo to się wzięła za transfer....a próbowałaś nitro? To dopiero smród!!
OdpowiedzUsuńPiękna ważka! Ale skoro tak intensywnie pachnie, to nie dla mnie zabawa - otrzymałabym nakaz natychmiastowej eksmisji od małżonka. :-))
OdpowiedzUsuńI ja skasowałam całą swoją ostatnia sesję, wkurzona brakiem światła i bylejakością, której nic nie było w stanie ulepszyć... Wrrr...
Śliczna karteczka i ważka też :) A Kota wygląda super :)
OdpowiedzUsuńKicio wygląda rewelacyjnie na tej maszynie do szycia. Koty lubią wchodzić na różne rzeczy, bo nie ma nic dla nich trudnego:)
OdpowiedzUsuńWażka delikatnie wyszła, czyli olejek się sprawdził:)
Świetna ważka i super kartka :) Maszyna jest mi znana z domu rodzinnego :) Faktycznie nie do zajechania. Odkąd pamiętam mama na niej szyła i szyje nadal :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszedł ten transfer, jest taki - subtelny. Zapach lawendy lubię, nawet w nadmiarze można wytrzymać, w przeciwieństwie do nitro. Prezenty urocze, podoba mi się karteczka z cudnymi kwiatami. Koralików nie nizam, kompletnie nie mam do tego cierpliwości ale komplecik jest uroczy, szczególnie bransoletka.
OdpowiedzUsuńMoże pochwalisz się Dorotko swoją kolekcją storczyków? Przesyłam uściski.
Cudowna karteczka! A identyczną maszynę ma moja mama :) Dziękuję za udział w moim candy i życzę powodzenia w losowaniu :)
OdpowiedzUsuńAleż wazkowe cudo :). Tez sie cały czas odgrazam ze sprobuje tych lawendowych cudow ale na razie na grozbach slownych sie konczy hahah
OdpowiedzUsuńmaszyna rzeczywiście nie do zajechania, gierkowska, bo gierkowska, ciężka przy tym jak diabli, ale za to nie ma sobie równych i w porządnej walizce a nie okryta wątpliwej jakości pokrowcem (chińszczyzną zresztą). Ja ją kupowałam (a właściwie tato) na początku lat 70 na przedpłatę- jak przyszła wiadomość że jest do odbioru, oboje z tatą lecieliśmy jak na skrzydłach, na skróty, by nie czekać na przystankach na autobus czy tramwaj :p
OdpowiedzUsuńTransferek uroczo Tobie wyszedł; życzę powodzenia w zmaganiach z nimi ;) Pozdrawiam cieplutko :)))
Ja tam lubię jak mi lawendą jedzie w całym domu, zawsze to lepsze niż aromat lakieru;) Też mam taką maszynerię w domu, moja wytrzyma ze dwieście lat, nieużywana jest, za to solidnie opakowana. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo jak ważka, to oczywiście prezent dla Natalki :) Nie mogłoby być inaczej:)
OdpowiedzUsuńStoi taka maszyna. U mojej mamy. Podzielić się nią nie chciała, dostałam taką 10 lat młodszą - to już nie to - lata kryzysowe się na jakości odbiły. Ale fakt - maszyna nie do zajechania. Gratuluję szczęśliwej posiadaczce :)
Zagoniłaś kotę do roboty czy jak ?? Będzie szyć :D ??
OdpowiedzUsuńPiękna karteczka, koteł zarówno ::)
OdpowiedzUsuńKarteczka piękna i woreczek również :) a kot ma fajną miejscówę
OdpowiedzUsuń