27 maja 2015

Ecru

zaserwowała nam na ten miesiąc Danusia


Zauważyłam, że nie tylko ja miałam pewnego rodzaju...dylemat... czy ecru jest wystarczająco ecru... ;-D
A że z przewracania papierów i dumania niewiele wynikało, stwierdziłam, że beżyk jest beżyk* ... i voila:


Wyszło chyba ślubnie, bo tak orzekał każdy kto kartkę oglądał.
Może i słusznie bo jak dla mnie to najlepszy kolor ślubny, bardziej "twarzowy" a i zdecydowanie bardziej odpowiedni niż ta, jakże piękna ale zobowiązująca bo niosąca pewne przesłanie, nieskazitelna biel ....
W dzisiejszych czasach rozpasanego hedonizmu, coraz mniej adekwatna i zasadna ;-P

A w międzyczasie i okazja ślubna się pojawiła, jak na zawołanie. Jakoś  nijak nie mogę ostatnio niczego "do szuflady" zrobić. Wszystko mi się rozłazi z prędkością światła. Może ja mam za dużą rodzinę....?

Osobiście beżyki lubię (bo takie bezpieczne i zachowawcze) ale w nich "znikam" więc ostatnio stwierdziłam, że "znikania" mam dosyć i na komunijną okazję czerwoną sukienkę sobie zanabyłam. A co. ;-D


http://danutka38.blogspot.com/2015/05/cykliczne-kolorki-u-danutki-maj.html

***
Co do plusów i minusów o które pyta Danusia...

Jak mawiał pewien elektryk "są plusy dodatnie i ujemne" ;-)
Jak dla mnie... plus jest plus. A że  wszystkie zostały już wymienione na innych blogach, nie będę się powtarzać.

Martwię się tylko, że niedługo skończą się nam kolory...


PS.
Tak mnie naszło... sporo dziewczyn pisze, że "załapało bakcyla"...
Może to już pora na wymyślenie nazwy dla tej jednostki chorobowej, lub chociaż nazwy dla tego wirusa...
Co ty na to Danusiu?
W końcu to ty zarażasz ;-D
 

*Galeria Papieru "Usłane różami II"

22 maja 2015

Na Dzień Pielęgniarki

z cyklu zlecenia dziwne ...

podziękowanie dla wielce oddanej swojej pracy  pielęgniarce...  coś co można by publicznie ludowi pokazać... więc forma dyplomu wydała się wielce adekwatna.

Wywołał wielkie wzruszenie...
Parę słów... Jak  niewiele czasami trzeba, żeby dowartościować człowieka ...:-D

Tu jeszcze bez ramki. Zawisł w poczekalni przychodni.





credits: za wierszyk znaleziony w odmętach netu, trochę przerobiony na potrzeby,  serdecznie dziękuję p.Czesławie    (Czesława Gołko  Lublin, 1993.08.09)
grafika sympatycznej piguły pożyczona ze strony jakiegoś szpitala (w końcu w "rodzinie" zostanie ;-) )


I serdeczne pozdrowienia dla Naszej Babci! Najpierw wymyśla mi takie zadania a później krzyczy, żebym wcześniej spać chodziła...  To mam robić czy nie?  ;-P


20 maja 2015

na okrągłe urodzinki

pewnej podpalaczki   ;-D


czyli Ani



Na szczęście pogłoski okazały się mocno przesadzone, nigdy żadnych płonących motylków u niej nie widziałam a Ania to przesympatyczna dziewczyna,   a że  znamy się dosyć długo, mogę zaświadczyć o  jej zacności :-)

Jeszcze parę bukiecików  "zasuszonych" kwiatków i coś słodkiego.
Wszystkiego najlepszego Aniu!  ( i polewaj ;-P )


17 maja 2015

"Gdzie śpią tramwaje"

czyli tramwajowe zajezdnie "od zaplecza" w Noc Muzeów

A gdzie "śpią" ? M.in. tu w zabytkowych murach praskiej zajezdni - 90 letniej 

w równie  "zabytkowym"  sąsiedztwie

ciasno upchane i przytulone do siebie,                pod daszkiem   
a mniej szczęśliwe lub spóźnialskie na zewnątrz

co jakiś czas trzeba je podnieść i zdjąć z wózeczków  a te obrócić o 180 stopni 
podkarmić świeżym prądem 
 
umyć brudasy                                                                 i zajrzeć im "pod spódnicę"
( tutaj już instalacje nowoczesnej Zajezdni  Mokotów ) 

Na Pradzie ciekawi mogli wejść do kanału i zobaczyć tramwaj od dołu.


A tutaj zabytkowe zasoby Tramwajów Warszawskich , pieczołowicie odrestaurowane i "na chodzie"
  



mój ulubieniec "korba i piach", 



a taki muzyczny tramwaj można sobie wynająć 
 


a także krzyk nowoczesnej  techniki
 

wszystkie zabytki  oczywiście "na chodzie"
kursowały co 15 min na Wyścigi


szczęściarze dostali czekoladkę albo tramwajarską krówkę
ten rysunek jest czekoladowy , też myślałam, że to papierek ;-D


Mam nadzieję, że zaspokoiłam ciekawość dzieci i odpowiedziałam na pytanie gdzie śpią tramwaje. ;-)

15 maja 2015

Życzenia urodzinowe

składałyśmy ostatnio Bożence (mam i ja )   i Teresce  teresa-teresa1305
To kolejny miesiąc zabawy urodzinowej pod egidą Hubki.

jedno ciasno upakowane pudełeczko z przydaśkami dla Bożenki


a drugie dla Tereski,  miłośniczki mocnych kolorów
mój nowy wykrojnik Marianne, czyż nie cudny?:-D ,   wprawdzie miałam kupić trampki...


I nie wiem o co chodzi ale kompakty najwyraźniej nie lubią fioletów! Prawie zamordowałam migawkę ale i tak nie udało mi się złapać właściwego odcienia.
Ciasno upakowane pudełeczka dotarły na miejsce i na czas :-)


 ***
Na razie poczta jeszcze działa dosyć sprawnie ale wieści od zaprzyjaźnionego listonosza nie napawają optymizmem, bo dzieje się tam coraz gorzej. Obcinane są pensje i tak masakrycznie niskie, pracy coraz więcej a ludzie już w takiej desperacji, że niektórzy zwalniają się sami nie czekając nawet do następnej serii zwolnień grupowych. Czy ten moloch nie szykuje się "przypadkiem" do prywatyzacji?

***

Serdecznie dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnim wierszykiem Naszej Babci. Jest jak zwykle pochwałami onieśmielona  ale i zmotywowana.  ;-D 
Powstał  kolejny o ptaszkach!  Wkrótce się pojawi jak tylko go spiszę, a krótki nie jest ;-D


8 maja 2015

Rzecz o rzeczach małych

Jak to człowiek nie docenia tego co ma 
całe życie za bogactwem gna...
Ciągle mu mało i mało 
choćby się nie wiem ile uzbierało!

I ja też nie inna byłam 
też za tą robotą goniłam. 
Ale robić było trzeba 
trzeba było dom zbudować, 
co dzień trzeba było chleba.

A oprócz gospodarstwa pracę miałam 
i czworo dzieci wychowałam... 
I ciągniemy ten wózek przeszło lat czterdzieści, 
już nam dzieci dorosły , z domu się rozeszły. 

Więc my teraz więcej czasu mamy 
i piękno tego świata podziwiamy. 
A dużo nam do szczęścia nie trzeba, 
wystarczy ptaszek, kwiatek, lazur nieba...  

Mam czas podziwiać wschody i zachody słońca, 
pójść na łąkę i spotkać zająca. 
Nie tylko siedzę i się rozkoszuję 
mam ogród, warzywniak, kury hoduję.  

A, że jestem romantyczna dusza 
na dożynki, festyny, jarmarki wyruszam, 
bo na wsi to jedyna rozrywka 
i z tego korzystam, rzecz to oczywista. 

A używać życia szybko trzeba 
bo to już coraz bliżej nam do nieba... 

A chcę żeby taki napis na moim grobie był: 
„ Tu leży nie byle kto, bo się cieszył byle czym” 

Zenobia Bilkiewicz 
    2015 

***

Z majówki przytargałam kolejny wierszyk Naszej Babci
i zakwasy.
(będące efektem pracy w charakterze pomocnika stolarza przy frezowaniu desek )

Na dodatek Nasza Babcia kazała mi rozlokowywać jakieś dziwne instalacje ;-D
tudzież wykonywać niebezpieczne prace na wysokości
(nawet nie usiłowałam tłumaczyć, że "sie tam trzymaj!"  zasadniczo ma niewiele wspólnego z zasadami BHP  ;-D )


Więc nasyciwszy oczy zielonością ( dokładnie), 

wykonawszy wszelkie prace zlecone ( przykładnie)
zadysponowawszy gdzie ma rosnąć moja pomarańczowa dyńka (na zupę)  
i zapamiętawszy gdzie rosną poziomki (mniam!  ;-D )
wróciłam ( niechętnie) już w sobotę wieczorem do wielkiego miasta  :-/
(niektórzy muszą pracować coby inni nie musieli)

Więc uprzednie  pogłoski o jakiejś niewiarygodnie długiej majówce uważam niniejszym za... mocno przesadzone! ;-P