31 maja 2015
27 maja 2015
Ecru
zaserwowała nam na ten miesiąc Danusia
Zauważyłam, że nie tylko ja miałam pewnego rodzaju...dylemat... czy ecru jest wystarczająco ecru... ;-D
A że z przewracania papierów i dumania niewiele wynikało, stwierdziłam, że beżyk jest beżyk* ... i voila:
Wyszło chyba ślubnie, bo tak orzekał każdy kto kartkę oglądał.
Może i słusznie bo jak dla mnie to najlepszy kolor ślubny, bardziej "twarzowy" a i zdecydowanie bardziej odpowiedni niż ta, jakże piękna ale zobowiązująca bo niosąca pewne przesłanie, nieskazitelna biel ....
W dzisiejszych czasach rozpasanego hedonizmu, coraz mniej adekwatna i zasadna ;-P
A w międzyczasie i okazja ślubna się pojawiła, jak na zawołanie. Jakoś nijak nie mogę ostatnio niczego "do szuflady" zrobić. Wszystko mi się rozłazi z prędkością światła. Może ja mam za dużą rodzinę....?
Osobiście beżyki lubię (bo takie bezpieczne i zachowawcze) ale w nich "znikam" więc ostatnio stwierdziłam, że "znikania" mam dosyć i na komunijną okazję czerwoną sukienkę sobie zanabyłam. A co. ;-D
Jak mawiał pewien elektryk "są plusy dodatnie i ujemne" ;-)
Jak dla mnie... plus jest plus. A że wszystkie zostały już wymienione na innych blogach, nie będę się powtarzać.
Martwię się tylko, że niedługo skończą się nam kolory...
PS.
Tak mnie naszło... sporo dziewczyn pisze, że "załapało bakcyla"...
Może to już pora na wymyślenie nazwy dla tej jednostki chorobowej, lub chociaż nazwy dla tego wirusa...
Co ty na to Danusiu?
W końcu to ty zarażasz ;-D
*Galeria Papieru "Usłane różami II"
Zauważyłam, że nie tylko ja miałam pewnego rodzaju...dylemat... czy ecru jest wystarczająco ecru... ;-D
A że z przewracania papierów i dumania niewiele wynikało, stwierdziłam, że beżyk jest beżyk* ... i voila:
Wyszło chyba ślubnie, bo tak orzekał każdy kto kartkę oglądał.
Może i słusznie bo jak dla mnie to najlepszy kolor ślubny, bardziej "twarzowy" a i zdecydowanie bardziej odpowiedni niż ta, jakże piękna ale zobowiązująca bo niosąca pewne przesłanie, nieskazitelna biel ....
W dzisiejszych czasach rozpasanego hedonizmu, coraz mniej adekwatna i zasadna ;-P
A w międzyczasie i okazja ślubna się pojawiła, jak na zawołanie. Jakoś nijak nie mogę ostatnio niczego "do szuflady" zrobić. Wszystko mi się rozłazi z prędkością światła. Może ja mam za dużą rodzinę....?
Osobiście beżyki lubię (bo takie bezpieczne i zachowawcze) ale w nich "znikam" więc ostatnio stwierdziłam, że "znikania" mam dosyć i na komunijną okazję czerwoną sukienkę sobie zanabyłam. A co. ;-D
***
Co do plusów i minusów o które pyta Danusia...Jak mawiał pewien elektryk "są plusy dodatnie i ujemne" ;-)
Jak dla mnie... plus jest plus. A że wszystkie zostały już wymienione na innych blogach, nie będę się powtarzać.
Martwię się tylko, że niedługo skończą się nam kolory...
PS.
Tak mnie naszło... sporo dziewczyn pisze, że "załapało bakcyla"...
Może to już pora na wymyślenie nazwy dla tej jednostki chorobowej, lub chociaż nazwy dla tego wirusa...
Co ty na to Danusiu?
W końcu to ty zarażasz ;-D
*Galeria Papieru "Usłane różami II"
26 maja 2015
Urodzinowa
Etykiety:kartki,cardmaking,
cardmaking,
dla motocyklisty
22 maja 2015
Na Dzień Pielęgniarki
z cyklu zlecenia dziwne ...
podziękowanie dla wielce oddanej swojej pracy pielęgniarce... coś co można by publicznie ludowi pokazać... więc forma dyplomu wydała się wielce adekwatna.
Wywołał wielkie wzruszenie...
Parę słów... Jak niewiele czasami trzeba, żeby dowartościować człowieka ...:-D
Tu jeszcze bez ramki. Zawisł w poczekalni przychodni.
I serdeczne pozdrowienia dla Naszej Babci! Najpierw wymyśla mi takie zadania a później krzyczy, żebym wcześniej spać chodziła... To mam robić czy nie? ;-P
podziękowanie dla wielce oddanej swojej pracy pielęgniarce... coś co można by publicznie ludowi pokazać... więc forma dyplomu wydała się wielce adekwatna.
Wywołał wielkie wzruszenie...
Parę słów... Jak niewiele czasami trzeba, żeby dowartościować człowieka ...:-D
Tu jeszcze bez ramki. Zawisł w poczekalni przychodni.
credits: za wierszyk znaleziony w odmętach netu, trochę przerobiony na potrzeby, serdecznie dziękuję p.Czesławie (Czesława Gołko Lublin, 1993.08.09)
grafika sympatycznej piguły pożyczona ze strony jakiegoś szpitala (w końcu w "rodzinie" zostanie ;-) )
20 maja 2015
na okrągłe urodzinki
pewnej podpalaczki ;-D
czyli Ani
Na szczęście pogłoski okazały się mocno przesadzone, nigdy żadnych płonących motylków u niej nie widziałam a Ania to przesympatyczna dziewczyna, a że znamy się dosyć długo, mogę zaświadczyć o jej zacności :-)
Jeszcze parę bukiecików "zasuszonych" kwiatków i coś słodkiego.
Wszystkiego najlepszego Aniu! ( i polewaj ;-P )
17 maja 2015
"Gdzie śpią tramwaje"
czyli tramwajowe zajezdnie "od zaplecza" w Noc Muzeów
A gdzie "śpią" ? M.in. tu w zabytkowych murach praskiej zajezdni - 90 letniej

A gdzie "śpią" ? M.in. tu w zabytkowych murach praskiej zajezdni - 90 letniej
w równie "zabytkowym" sąsiedztwie
ciasno upchane i przytulone do siebie, pod daszkiem
a mniej szczęśliwe lub spóźnialskie na zewnątrz
co jakiś czas trzeba je podnieść i zdjąć z wózeczków a te obrócić o 180 stopni
podkarmić świeżym prądem
umyć brudasy i zajrzeć im "pod spódnicę"
( tutaj już instalacje nowoczesnej Zajezdni Mokotów )
Na Pradzie ciekawi mogli wejść do kanału i zobaczyć tramwaj od dołu.
A tutaj zabytkowe zasoby Tramwajów Warszawskich , pieczołowicie odrestaurowane i "na chodzie"
mój ulubieniec "korba i piach",
a taki muzyczny tramwaj można sobie wynająć
a także krzyk nowoczesnej techniki
wszystkie zabytki oczywiście "na chodzie"
kursowały co 15 min na Wyścigi
szczęściarze dostali czekoladkę albo tramwajarską krówkę
ten rysunek jest czekoladowy , też myślałam, że to papierek ;-D
Mam nadzieję, że zaspokoiłam ciekawość dzieci i odpowiedziałam na pytanie gdzie śpią tramwaje. ;-)
15 maja 2015
Życzenia urodzinowe
składałyśmy ostatnio Bożence (mam i ja ) i Teresce teresa-teresa1305
To kolejny miesiąc zabawy urodzinowej pod egidą Hubki.
To kolejny miesiąc zabawy urodzinowej pod egidą Hubki.
a drugie dla Tereski, miłośniczki mocnych kolorów
mój nowy wykrojnik Marianne, czyż nie cudny?:-D , wprawdzie miałam kupić trampki...
I nie wiem o co chodzi ale kompakty najwyraźniej nie lubią fioletów! Prawie zamordowałam migawkę ale i tak nie udało mi się złapać właściwego odcienia.
Ciasno upakowane pudełeczka dotarły na miejsce i na czas :-)
***
Na razie poczta jeszcze działa dosyć sprawnie ale wieści od zaprzyjaźnionego listonosza nie napawają optymizmem, bo dzieje się tam coraz gorzej. Obcinane są pensje i tak masakrycznie niskie, pracy coraz więcej a ludzie już w takiej desperacji, że niektórzy zwalniają się sami nie czekając nawet do następnej serii zwolnień grupowych. Czy ten moloch nie szykuje się "przypadkiem" do prywatyzacji?
***
Serdecznie dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnim wierszykiem Naszej Babci. Jest jak zwykle pochwałami onieśmielona ale i zmotywowana. ;-D
Powstał kolejny o ptaszkach! Wkrótce się pojawi jak tylko go spiszę, a krótki nie jest ;-D
12 maja 2015
11 maja 2015
8 maja 2015
Rzecz o rzeczach małych
Jak
to człowiek nie docenia tego co ma
całe
życie za bogactwem gna...
Ciągle mu mało i mało
choćby się nie wiem ile uzbierało!
I ja też nie inna byłam
Ciągle mu mało i mało
choćby się nie wiem ile uzbierało!
I ja też nie inna byłam
też
za tą robotą goniłam.
Ale robić było trzeba
trzeba było dom zbudować,
co dzień trzeba było chleba.
A oprócz gospodarstwa pracę miałam
Ale robić było trzeba
trzeba było dom zbudować,
co dzień trzeba było chleba.
A oprócz gospodarstwa pracę miałam
i
czworo dzieci wychowałam...
I ciągniemy ten wózek przeszło lat czterdzieści,
już nam dzieci dorosły , z domu się rozeszły.
Więc my teraz więcej czasu mamy
i piękno tego świata podziwiamy.
A dużo nam do szczęścia nie trzeba,
wystarczy ptaszek, kwiatek, lazur nieba...
Mam czas podziwiać wschody i zachody słońca,
pójść na łąkę i spotkać zająca.
Nie tylko siedzę i się rozkoszuję
mam ogród, warzywniak, kury hoduję.
A, że jestem romantyczna dusza
na dożynki, festyny, jarmarki wyruszam,
bo na wsi to jedyna rozrywka
i z tego korzystam, rzecz to oczywista.
A używać życia szybko trzeba
bo to już coraz bliżej nam do nieba...
A chcę żeby taki napis na moim grobie był:
„ Tu leży nie byle kto, bo się cieszył byle czym”
Zenobia Bilkiewicz
I ciągniemy ten wózek przeszło lat czterdzieści,
już nam dzieci dorosły , z domu się rozeszły.
Więc my teraz więcej czasu mamy
i piękno tego świata podziwiamy.
A dużo nam do szczęścia nie trzeba,
wystarczy ptaszek, kwiatek, lazur nieba...
Mam czas podziwiać wschody i zachody słońca,
pójść na łąkę i spotkać zająca.
Nie tylko siedzę i się rozkoszuję
mam ogród, warzywniak, kury hoduję.
A, że jestem romantyczna dusza
na dożynki, festyny, jarmarki wyruszam,
bo na wsi to jedyna rozrywka
i z tego korzystam, rzecz to oczywista.
A używać życia szybko trzeba
bo to już coraz bliżej nam do nieba...
A chcę żeby taki napis na moim grobie był:
„ Tu leży nie byle kto, bo się cieszył byle czym”
Zenobia Bilkiewicz
2015
***
Z majówki przytargałam kolejny wierszyk Naszej Babci
i zakwasy.
i zakwasy.
(będące efektem pracy w charakterze pomocnika stolarza przy frezowaniu desek )
tudzież wykonywać niebezpieczne prace na wysokości
(nawet nie usiłowałam tłumaczyć, że "sie tam trzymaj!" zasadniczo ma niewiele wspólnego z zasadami BHP ;-D )
Więc nasyciwszy oczy zielonością ( dokładnie),
wykonawszy wszelkie prace zlecone ( przykładnie),
zadysponowawszy gdzie ma rosnąć moja pomarańczowa dyńka (na zupę)
i zapamiętawszy gdzie rosną poziomki (mniam! ;-D )
wykonawszy wszelkie prace zlecone ( przykładnie),
zadysponowawszy gdzie ma rosnąć moja pomarańczowa dyńka (na zupę)
i zapamiętawszy gdzie rosną poziomki (mniam! ;-D )
wróciłam ( niechętnie) już w sobotę wieczorem do wielkiego miasta :-/
(niektórzy muszą pracować coby inni nie musieli)
(niektórzy muszą pracować coby inni nie musieli)
Więc uprzednie pogłoski o jakiejś niewiarygodnie długiej majówce uważam niniejszym za... mocno przesadzone! ;-P
Subskrybuj:
Posty (Atom)