taką malutką...
a tu przyszła taka jedna Ola i jak sypnęła śnieżynkami....
to się do dzisiaj nie mogę odkopać! ;-D
To wygrane candy u Oli, papierolki.blogspot.com
To wygranmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmme
Dwie misterne frywolitki i pięknie srebrzący się komplet szydełkowców
i i przesympatyczna kocia mama ;-D no chyba nigdy nie zapalę tej świeczki
mmmmmmmmmmmmmmmm
mmA w torebeczkach - obłędnie pachnąca lawenda :-) Wylądowała w szafie.
Fikuśna pałeczka to też lawenda. "Rośnie" sobie u mnie na kwiatku. Ktoś już mnie pytał co to za dziwny kwiatek ;-p
Dziękuję losowi i Oli za ten piękny śnieg.
Szydełko to dla mnie wiedza tajemna.
***
I żeby nie było! Oczywiście, że w końcu się nauczę tego supłania, przeca się uczę...powoli...
Może jeszcze nie tę gwiazdkę...ale w przyszłym roku powinny się znaleźć na choince moje własne śnieżynki. Taki mam plan zaplanowany w planie.
A jak mi idzie? Jak poniżej:
Ola już się obśmiała.
Reniu, Bożenko i Justynko, teraz kolej na was. ;-)
Nie ma w niej nic profesjonalnego!
Robiłam "na oko" wg posiadanej frywolitkowej gwiazdeczki.
Samo supłanie to banał ale jak się te cholerne kóleczka łączy to jeszcze dla mnie wiedza zastrzeżona.
(Przekopuję powoli youtuba w poszukiwaniach na temat. Opornie mi idzie)
A ponieważ jestem cwańsza niż ładniejsza...wzięłam nitkę pod kolor i je poprostu pozszywałam ;-P
Obśmiałyście się już? Na zdrowie.
I będzie tego.
;-D
Dorotko, piękne gwiazdeczki dostałaś, a tej świeczki to też bym nie zapalała, bo jeszcze kotu by się ogon osmolił :) A Twoja gwiazdka ? Jest super, ja nawet takiej nie potrafię zrobić, bo to supłanie to dla mnie czarna magia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne te śnieżynki...
OdpowiedzUsuńGwiazdka z nieba, że mucha nie siada... świeczka przecudnej urody...
OdpowiedzUsuńNie obśmieję, sama kiedyś pokazałam pierwszą frywolitkę...nauczysz się łączyć bez cyganienia :-)
Pięknie gwiazdeczkami zostałaś obdarowana. Kocurkowi na świeczce to wpierw wąsy byś opaliła i jak łapałby myszki, no jak?
OdpowiedzUsuńZ frywolitką dobrze sobie radzisz, a że cwana jesteś to na skróty poszłaś z łączeniem tych kółeczek, co wcale źle nie wygląda. Powoli dojdziesz, jak to się robi, nic na siłę, oby tylko w nawyk Ci nie weszło.)
Pozdrowionka dla słonka.)
Dla mnie też, dla mnie też to abrakadabra. Gratuluję wygranej :) ,kochana znam osobiście agentkę, która żyłkę topi i tym skleja oczka, kochana wiec twoje szycie przy niej to majstersztyk ( ja że się na tym nie znam myślałam do tej pory, że ta żyłka to standard- no chyba że jest)
OdpowiedzUsuńspryciara, świeca cudna, zazdroszczam ;) ps twoja śnieżynka tylko z racji koloru mało śnieżna ;)
OdpowiedzUsuńNo piekna ta Twoja gwiazdeczka.....pociesz sie, ze dla mnie to wiedza z pogranicza kosmosu, pomimo, ze moja babcia swego czasu probowala mi wiedze przekazac.No coz predzej chyba zrobie faszerowanego karpia na wigilie , niz takie gwiazdeczi.
OdpowiedzUsuńGratuluję śnieżynek i lawendy :-))) Twoja zielona wygląda świetnie , ja tam zszyć nie widzę :-)))
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszła gwiazdeczka :) O zszywaniu trzeba było nie pisać, bo laicy (tacy jak ja) nic by nie zauważyli :) A świeczki też bym nie zapaliła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudne śnieżynki, a Twoja wcale nie odbiega jakością od innych. Ja tam żadnych szwów nie widzę :)
OdpowiedzUsuńA ja nie zamierzam się z nikogo śmiać. Zawsze są najtrudniejsze pierwsze kroki i chodzi o to, żeby się nie poddawać. Efekt jest, gdybyś nie napisała to bym nie zauważyła że zszyte, ale trzeba poćwiczyć właściwe łączenie i sama zobaczysz, że jest łatwiej. Dasz radę, ja w Ciebie wierzę.
OdpowiedzUsuńA prezenty dostałaś cudowne.
Pozdrawiam serdecznie :-)
A ja tam się aż na głos zaśmiałam ale nie z frywolitki bo to dla mnie zupełne czary-mary, na to cierpliwości nie mam, tylko tak ogólnie, czytając. Kocham Twoje poczucie humoru Dorotko :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te gwiazdeczki! Ależ bym chciała mieć takie na swojej choince :) jakieś proste na szydełk umiem zrobić, ale takie frywolitki - marzenie!
OdpowiedzUsuńJakie wspaniałe prezenciki, a gwiazdki to dzieło sztuki.
OdpowiedzUsuńKurna śnieżynek Ci zazdraszczam. Marzy mi sie taka bielusieńka choinka. Pałeczke lawendowa to chciałam sama upleść, ale nim checi nabralam to juz lawenda przekwitła😈. Twoja gwiazdka piekna jest i wcale bym sie nnie domyslila zes na skroty poszla z tym zszywaniem. Frywolitka to dla mnie wyzsza szkoła jazdy.
OdpowiedzUsuńNo zeżarło mi komente, ciekawy czy był smaczny ???
OdpowiedzUsuńDorotko chyle czoła do samej ziemi . Przepiękna gwiazdeczke wysupłałaś . Ja niestety nie mam czasu na naukę kolejnej techniki , a może po prostu za mało motywacji :-)
Oli prezenty cudne, ale to nic nowego wiadomo że to zdolniacha to inne być nie mogą.
Powodzenia w nauce frywolitki i ja myślę , że juz tegoroczna Twoja choinka bedzie pełna gwiazdeczek frywolitkowych.
Pozdrawiam
piękne frywolitki i świeczki dostałaś, oj piękne, a co do nauki frywolitek to zazdraszczam, ja się ptrzymierzam, ale jak czytam tutoriale to mnie przerastają, niby pięknie ale jak się zbieram to czar pryska, nie wiem jak zacząć żeby było dobrze, także chylę czoła, pięną zrobiłaś
OdpowiedzUsuńA to Cię ,,zaśnieżyło" Dorotko;) No cóż... Tylko pozazdrościć;) Ale Twoja śnieżynka ,,tyż pikna";) Pozdrawiam Cię cieplutko, bo widzę, że zimę wywołujesz;) Brrr...
OdpowiedzUsuńIle piękny śnieżynek dostałaś:) Oj frywolitka to dla mnie czarna magia, nawet do tego nie podchodzę. Super, że działasz w tym kierunku, a trening czyni mistrza:)
OdpowiedzUsuńŚliczne śnieżynki:) Twoja również jest bardzo ładna i nie mam zamiaru sie śmiać ale Ty juz niedługo bedziesz sie śmiała , jakie to łatwe:) To to frywolitka i łaczenie.
OdpowiedzUsuńDorotko w nastepnym tygodniu chetnie Ci pokażę , na czółenkach , jezeli masz skype .
Pozdrawiam :)
piękne prezenciki i powiem ci , ze ta Twoja bardzo mi się spodobała i kolor jaki ładny i kształt! super
OdpowiedzUsuńPowtórzę za poprzedniczkami: śliczne śnieżynki i cudna świeczuszka :) Twojej frywolitce też niczego nie brakuje, perfekcyjnie wykonana. W życiu bym nie powiedziała, że to Twój pierwszy raz ;)) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCuda gwiazdkowe :)
OdpowiedzUsuńGwiazdki przecudnej urody Dorotko :) Wyobrażam sobie też ten unoszący się w powietrzu zapach lawendy Pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńPrezenty od Oli śliczne:) A Twoja gwiazdeczkę podziwiam szczególnie, bo dla mnie frywolitka to czarna magia:)
OdpowiedzUsuńJa coś obśmiałam? Gdzie? Kiedy? Przecież ja Twoją gwiazdeczkę pierwszy raz na oczy widzę, proszę stanowczo o sprostowanie wszem i wobec! Moja pierwsza gwiazdeczka była zdecydowanie bardziej krzywa od Twojej, a ten pomysł ze zszywaniem kółek jest cudny w swej prostocie. Ja bym na niego nie wpadła, mnie igła parzy:)) Pozdrawiam :-D
OdpowiedzUsuńDorotko nie mam najmniejszego zamiaru sie śmiać - widziałaś moją pierwszą niby serwetkę??
OdpowiedzUsuńcieszyłam sie z niej jak dziecko, a było o wiele gorsza od tej gwiazdki :D
ja po zaciągnięciu nitki przy tworzeniu kółeczka robiłam jeden supełek, coby się nie rozjeżdżało- może to pomoże?
pozdrawiam cieplutko
PS.
Piękne prezenty !!
A z czego tu się śmiać, gdy się samemu frywolitki nie potrafi i nawet się za nią nie bierze, a z szydełkiem zaprzyjaźnić się nie umie? Ale prezent Ola zrobiła Ci piękny.
OdpowiedzUsuńNie śmiem się śmiać, bo sama kiedyś robiłam różne rzeczy szydełkowe i wiem, ile to trzeba czasu i cierpliwości. I spokojnie - wiedzę te tajemną zglebisz i Ty! Jak na pierwszy raz poszło Ci nieźle!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Gwiazdeczki piękne! Od dawna podziwiam frywolitkę, świetnie sobie poradziłaś.
OdpowiedzUsuńJa jestem jeszcze większym laikiem bo nie zauważyłam, że elementy są zszywane. Estetycznie to mi kompletnie nie przeszkadza a spryt to cenna zaleta.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci Dorotko wspaniałego prezentu. Miłego weekendu.
Prezent wspaniały :) też zastanawiałabym się czy zapalić taką cudowną świeczkę :) a Twoja frywolitka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńMyślę, Dorotko, że nie doceniasz swojego talentu, naprawdę pięknie Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńSuper że zabrałaś się za naukę frywolitki! I nieźle Ci idzie, żebyś nie powiedziała, że zszyłaś elementy to by się nie skapnęła :) Ćwicz dalej, a wkrótce będziesz śmigać frywolitkowo :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJakie cudne te śnieżynki :* Nie zazdroszczę bo już mam. Chociaż nie! Zazdroszczę, bo to takie z nich piękności, że nigdy dość :*** Dobrze Ci idzie nauka :))( ucz się ucz a jak się nauczysz to będę Cię molestowała o wymiankę :****
OdpowiedzUsuńcudne prezenciki uwielbiam misterne prace :) może sie kiedyś nauczę frywolików :)
OdpowiedzUsuńCudne prezenty :)
OdpowiedzUsuńTy chociaż coś robisz frywolitką .....ja się do niej zabieram jak kot do jeża :)
Prezenty super :)
OdpowiedzUsuńTwoja gwizdka jest w dechę! Ważne że sobie poradziłaś jak nie w ten, to inny sposób :) Brawo!
Prezenty śliczne - jak nic gwiazdka jesienią :) Świeczki też bym nie spaliła.
OdpowiedzUsuńA Twoja frywolitka bardzo mi się podoba - zazdroszczę okrutnie umiejętności o 100% lepszych niż moje.
Pozdrawiam
Cudne prezenty:)
OdpowiedzUsuńTwoja gwiazdka wygląda naprawdę bardzo ładnie. Chciałabym taką umieć zrobić bo też bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń