21 października 2015

Dzyndzelek

przyjechał...
taki przygnieciony natłokiem spraw...

      

Jechał przez wielkie miasto.... strwożony i markotny

przytłoczony ogromem spraw

dopiero na peryferiach wielkiego miasta ciekawość zwyciężyła, zaczął się rozglądać




Podziwiałam, takie niebieskie dzyndzelki u Hani, i chyba zbyt intensywnie się zachwycałam,
bo Hania    (fotoogrod.blogspot.com)  obiecała że wyśle...:-)

Ja się garstki  ziarenek spodziewałam a ta szalona kobieta  pół ogródka wykopała!



Dzyndzelek na razie trafił do rodziny zastępczej.
Musi wytrzymać do wiosny
( No wiem... trochę tu zaniedbane....ale za to jaka dzielnica! ;-D )


Później może dostać rezydenturę w ogródku Naszej Babci. A jak mu się spodoba dzielnica i zechce się rozmnożyć...to jego dzieci pojadą na "kolonie" do Naszej Babci ;-)


Dziękuję Haniu!
Wielkąś mi radość uczyniła na rabatce mojej. :-)




***


"nadzór"

   rozwydrzone te "latacze", wystarczy na chwilę postawić torbę z zakupami...
   raz dwa ci remanent zrobią!
   zastanaawiaja mnie te dwa... we " frakach".... ;-D


33 komentarze:

  1. No to dzyndzelek powojażował po świecie...Oby ładnie rósł po tylu przygodach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzyndzelek wygląda bardzo egzotycznie :) intrygujące..

    OdpowiedzUsuń
  3. ci dwaj we frakach wyglądają jak strażnicy pilnujący więźniów (kaczki), którzy pracują na zewnątrz:D
    a dzyndzelek fajny, gdy zakwitnie będzie przyciągał motyle i "polskie koliberki" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, tak samo sobie pomyślałam o tych strażnikach :D

      Usuń
    2. znam! Fruczak Gołąbek :D
      mam z nim filmik, łudząco podobny do koliberka, ale nie tak kolorowy :-)

      Usuń
  4. Ubawiłam się czytając o dzyndzelku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś niemożliwa, czytałam jak najlepszą powieść komediową, co prawda w lekko skróconej wersji, ale śmiechu było co niemiara :) Już mnie koleżanka uprzedziła, ci dwaj to ochroniarze :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, zmieniam zdanie, to Straż Miejska, zaraz będą wypisywać mandat !

      Usuń
    2. to mogą być ich wysłannicy, bo straż miejska skutecznie oduczyła ludzi parkowania na tej uliczce zarabiając tutaj sporo kasy ;-D

      Usuń
  6. A cóż to za dzyndzelek przeuroczy? Dorcia może Ty byś jakaś książkę napisała?
    A Ty wiesz, że u mnie wróble wpierniczyły pół serca z papierowej wikliny co sobie wisiało na balkonie? ! Ja w szoku jestem, bo przecież lakierobejca było pomalowane. A jak zabrałam to w zemście zapaskudziły mi krzesło :/ ach jo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Aj tam! Ochroniarze to ci z zielonymi głowami. Ci we frakach czekają aż zielonogłowi spuszczą swoje kobiety z oczu a wtedy... zrobią z damami sweet-focie na facebooka!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja myślę, że Ci dwaj to ptacy w czerni. Dzyndzelek dojechał w niezłej formie. Na młode będziesz jednak musiała poczekać do wiosny.
    Popieram koleżanki, powinnaś napisać książkę albo wydać jakiś "Pamiętnik Dorotki". Jakby co to ja chętnie kupię. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy ten twój dzyndzelek i w ogóle co z niego wyrośnie? Zdjęcie kaczek super myślę, że ta ochrona ma je pod kontrolą, żeby za bardzo się nie rozbestwiły:) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A dzyndzelek to hermafrodyta, że mu tak samemu każesz się rozmnażać? ;-) Ptaki- rewelka....Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty to potrafisz :)) wycisnąć z życia jak z cytryny :)) fantastyczny opis :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Te dwa we frakach wyglądają mi na jakichś tajniaków . Fajna opowieść o dzyndzelku. To chyba przedstawiciel ostów ozdobnych ? Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja w dalszym ciągu nie wiem, co to za dzyndzelek? Że jakiś kwiat, to widać;) No i napisałaś;) A dzyndzelek, to taka nazwa? Buziaki;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten dzyndzelek, widzę, sporo już doświadczeń zebrał, a wiele jeszcze przed nim :) Powodzenia dzyndzelku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzyndzelek (czyt. przegorzan kulisty) będzie cieszył Twoje oczęta, a i pięknie wyglądał w dekoracjach. Ostatnia fota rewelacyjna!
    Pozdrawiam Dorotko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dorotka czytałam o dzyndzelku z wielkim zainteresowanie, szkoda że tak mało:D
    ale nadzór bije wszystko:D we frakach !!
    trzymam kciuki za dzyndzelka i jego potomstwo

    OdpowiedzUsuń
  17. Te dwa we frakach to takie belfry pilnujące szkolnej gawiedzi ;) dzyndzelek niezwykle ciekawy ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa roślinka ten Twój dzyndzelek :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajny dzyndzelek...co to?
    Ubawiłam się opowieścią :)

    OdpowiedzUsuń
  20. I mnie zawsze te dzyndzelki zachwycają. Twój przeżył przygodę życia - oby się zadomowił w nowym miejscu bez problemu.
    A ta kacza ferajna to ma takie zapędy...

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj bidulek, to się namęczył, ale chociaż kawał świata zobaczył :))) Niech Ci zdrowo rośnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. :)) Uroczy dzyndzelek, niech rośnie zdrowo i się dobrze mnoży, może i ja wtedy coś zaadoptuję z przychówku skoro te dzyndzelki takie światowe i chętne do podróżowania:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. :):) podobne ususzone u mojej mamy w wazonie na podłodze stoją :):):) świetnie się suszą :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale jednak dojechał...ten dzyndzelek ,mam nie przyzwoite skojarzenia :):):)

    OdpowiedzUsuń
  25. Masz super dzyndzelka. Chętnie bym zaprosiła do siebie takiego malucha:)

    Uściski!:))

    OdpowiedzUsuń
  26. trzymam kciuki za dalszy rozrost dzyndzelka. Ku chwale i radości.

    OdpowiedzUsuń
  27. Haha przypomniał mi się film "Moja macocha jest kosmitką" i oko wystające z torebki hihi.

    Jak patrzę na kaczuszki, to odnoszę wrażenie jakby były w więzieniu na wybiegu, a ci w "mundurach", to strażnicy ;).

    OdpowiedzUsuń
  28. Zawsze znajdzie się ktoś kto nadzoruje:):):)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nadzór rewelacyjny, a dzyndzelek bardzo ładny - niech dobrze rośnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wizytę i komentarz.