wydawało mi się że mam tyyyle czasu... a obudziłam się z ręką na ...księżycu!
Szybko, szybko, kole północy skleiłam karteczkę...
zdjęcie obrobiłam, zaczęłam pisac posta... i skonstatowałam, że oliwka zrobiła się turkusowa...
No przeca Szefowa mnie wywali!
No to znowu kole północy kolejną skleiłam i zabrałam do pracy coby pstryknąć fotę w świetle dziennym,
ale nie zdążyłam...
W domu szukam w torbie karteczki i skonstatowałam, że chyba machnęłam ją do skrzynki pocztowej razem z plikiem firmowej korespondencji!
Szlag!
Znowu kole północy, zdewastowana fizycznie i psychicznie po długiej walce ze zwątpieniem i rezygnacją ( wygrałam! ) skleiłam kolejną...zabrałam do pracy coby pstryknąć fotę w świetle dziennym..
No szału nie ma...
Postawiłam na "kazika" czyli CaS ( clean and simple), choć raczej słabo czuję ten styl, ale spróbować spróbowałam :-)
Oliwkowe wyzwanie Danutki
W tej desperacji zrobiłam sobie kole północy przystawkę. Z oliwką.
Jak się da dużo bazylii "gryzący" smak oliwy przestaje przeszkadzać ;-)
Zwykle daję jeszcze cebulkę (bo lubię) ale cebula kole północy to słaby pomysł.
A oliwki lubię.
W greckiej sałatce. Jutro zrobię. Kole pólnocy ;-D
I wiecie co, kot to najlepszy przyjaciel kobiety!
Nie powie ci, czemu żresz w środku nocy kobieto!
Będzie żarł razem z tobą.
;-D
PS.
Danusia, zlituj się nad nami! Co będzie następne? Buraczkowy?! ;-P
no szybka jesteś i jeszcze przekąski w środku nocy :)
OdpowiedzUsuńHahaha. Karteczka odjazdowa. Kele północy robioną, przez Dorotkę zmeczoną Danusia nie wywali i Stefanka nakarmi. Buziaki nocna obserwatorko.
OdpowiedzUsuńFajny "kazik" :)) Niby stylu nie czujesz a wyszło bardzo, bardzo... I jeszcze z lekko nostalgiczną, jesienną nutką.
OdpowiedzUsuńZa to sałatka z letnią nutą :)
Mnie się tam podoba taki Kaziu :)
OdpowiedzUsuńA kole północy jak coś się tworkuje to należy się przekąska :P Oj zazdroszczę takiego towarzysza zbrodni :P Buziaki :******
No oliwka bije po oczach ;-))) Tobie podjadanie w nocy nie zaszkodzi , a do mnie dotarło ,że ani razu nie zrobiłam sobie w sezonie takiej przystawki :-(((
OdpowiedzUsuńBardzo fajna karteczka, ten styl to odwrotność mojego czyli nawalone-przewalone:-)
OdpowiedzUsuńNajlepiej się tworzy kole północy! :) Nostalgiczna, jesienna nieco... Sałatki takie też lubię i oliwki i pomidory i bazylię, najlepiej w listkach. Szkoda, że tylko kot Ci pomagał, ja chętnie też bym pomogła:)
OdpowiedzUsuńNo wiesz ponoć do trzech razy sztuka, a ta trzecia sztuka na kazika wyszła piknie . Nie wiem o co kaman z tym kazikiem , ale kateczka niczego sobie , a pomidorki z serkiem bazyliowym uwielbiam , ale oliwki bym do tego nie zdzierżyła !!
OdpowiedzUsuńTo dobrej nocy kole północy :-)
Szkoda, że tamtych kartek nie zobaczyłyśmy, bo ta jest super. Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. A do tych przyjaciół dodałabym jeszcze bloga, bo kole północy i tak będzie z nami :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie mimo, iż jeszcze wcześnie :-)
Dorotko nocne sesje twórcze to dla rękodzielników nic niezwykłego. W nocy tworzy się chyba najlepiej. O nocnym podjadaniu z futrzastym przyjacielem też coś wiem i zgadzam się w 100% kot to najlepszy przyjaciel kobiety. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńFajna wyszła karteczka. A ta przegryzka smakowita.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZe mną o północy byś nie pojadła, ale skusiłabym się na wspólne kartkowanie! Fajna karteczka! :))
OdpowiedzUsuńSuper karteczka :) Ja też przeważnie kończę kole północy - haha :) Ta doba już tak ma, że jak się człowiek nie obejrzy to ciągle północ :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidzę , że nocne tworzenie masz w naturze:) czyli wiele wiele wspólnego z kotem:) i dobrze , bo to fajny duet! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna karteczka, prosta i elegancka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna kartka, czego marudzisz :P Nie mam kota i staram się nie wcinać po nocy...ten w głowie nie chce jeść ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńHahaha,
OdpowiedzUsuńPS.
Danusia, zlituj się nad nami! Co będzie następne? Buraczkowy?! ;-P
to się uśmiałam na koniec.
Karteczka świetna, nie pokazałaś poprzednich wersji, ale to jedzonko kole północy, skąd ja to znam. Wprawdzie nie w towarzystwie kota, bo go nie mam i bez oliwek, ale właśnie wczoraj takową "północną przekąskę" popełniłam.
Super Dorotko.)
No to miałaś Dorotko przygody z tą karteczką :) Też mam kota i dochodzę do Twoich wniosków :D
OdpowiedzUsuńKarteczka wyszła Ci super i nie rozumiem czemu źle się czujesz w tej formie, bo przecież efekt fantastyczny. Swoją droga przypomniałaś mi że ja też nic oliwkowego nie wymyśliłam i nie wiem czy zdążę, ale próbować będę :P
A ja siedziałam obok kole północy i wcinałam wielki kawał tiramisu ;D... tak, dla ukojenia po ciężkim dniu :) W naszej branży zazwyczaj robotę kończy się w środku nocy :) Podjadanie w towarzystwie futrzastych i pierzastych jak najbardziej wskazane. Zastrzyk energii potrzebny do zakończenia dzieła musi być :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMinimalistyczny Maxi Kazik ;-)
OdpowiedzUsuńNapis mów sam za siebie. Zgrabnie wybrnęłaś.
Mój mąż pewnie marzy o takim kocie, bo ja mu zrzędzę o północy gdy otwiera lodówkę...
Ech ...kartka niczego sobie, całkiem fajna;)
OdpowiedzUsuńNie tylko koty nie będa marudzić, pies to samo , jeszcze wszystkie okruszki wyliże,żeby nie było śladu po nocnych jedzeniowych eskapadach;)
Uwielbiam pomidory z mozzarellą , bazylią;)
mniam;)
Pozdrawiam serdecznie;)
Oj, styl minimalistyczny wyszedł Ci świetnie. Świetna ta kartka, taka pozytywna. :D
OdpowiedzUsuńWyszło bardzo fajnie;)
OdpowiedzUsuńTy chociaż o tej północy to zdrowe jedzenie wciągałaś Dorotko, ja najczęściej wtedy łapie za czekoladę :-)
OdpowiedzUsuńKarteczka śliczna, a te urocze kwiatki dodają jej lekkości i powabu.
OdpowiedzUsuńale świetna jest :) taka prosta, a jednocześnie ma to "coś" :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pozytywny przekaz :) lubię to :)
OdpowiedzUsuńHehe, widzę, że o północy jesteś bardzo wydajna. Wyszło super :)
OdpowiedzUsuńJa piernicze,już chciałam lecieć na fb i Ci pisać ,że nie masz okienka do komentów.Naszło mnie aby myszką dalej lecieć a tam taka przerwa wielka jakby ziemia się osunęła.
OdpowiedzUsuńTo teraz ja kole popołudnia stwierdzam ,że dawno tak się nie uśmiałam czytając posta.Ciekawe gdzie to Cię doprowadzi skoro,pocztą wysyłasz kartki na zabawę ,
Co by nie było oliwkowa wyszła Ci super,choć na tej technice Kazikowej nie znam się kompletnie .
O ile pamięć mnie nie zawodzi jutro nowy kolorek,trzymaj kciki za ten szczęśliwy dla Ciebie
Buźka :)
na fb mogłabyś trafić donikąd, konto mi dzisiaj zablokowali, łobuzy! :-/
UsuńKartka z działu tych - konkretnych, czyli prosto i na temat :) Pięknie !!
OdpowiedzUsuńKartka szybka ale fajna....ja często jem po połnocy....glodna nigdy nie zasnę....czasem jem nawet w nocy...tak juz mam:-)
OdpowiedzUsuńPiekna karteczka w oliwkowym kolorze:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje że Ty i z buraczkowym sobie świetnie poradzisz :))
OdpowiedzUsuńPiękna kartka, ze świetnym przesłaniem i kozacką historią powstawania ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPozytywnie!
OdpowiedzUsuńhaha, buraczkowy kolor :D lepiej nie kracz!
Cudny urok prostoty i przesłanie, które powinnam sobie wziąć za życiowe motto :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię porę: "kole północy". Po prostu typowe sowy albo nocne Marki jak mawiają ludziska.
OdpowiedzUsuńKarteczka ma to wielkie coś i jest wyjątkowa! A motto muszę go sobie co rano powtórzyć!
Pozdrawiam, buraczkowy-jestem za:))
Śliczna karteczka :)
OdpowiedzUsuń:) po wielu bojach powstała całkiem przyjemna karteczka :)
OdpowiedzUsuńKartka jest bardzo fajna, a opis... cudo :) Buraczkowy to też fajny kolor...
OdpowiedzUsuńSzybkie są fajne- Twoja jest jak najbardziej oliwkowa :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńC&S to mój ulubiony styl - taki krótki i na temat, konkretny po prostu i bardzo praktyczny.
OdpowiedzUsuńKartka super, ale opis .. :) uwielbiam je czytac :) kole północy :)
OdpowiedzUsuń