Piękne zdjęcia. Ja tym razem padłam, przyznaje bez bicia. Jednak wcześniej podziwiałam księżyc, gdy zaglądał przez nasze okno - był ogromny! I można było książkę bez zapalania światła czytać.:-)
Super fotę ustrzeliłaś księżycowi, teraz oczka zapałkami podpierasz, żeby nie spać. Ja niestety nie podziwiałam takich widoków, bo tak jak Angi musiałabym przenieść się ze spaniem na drugą połowę mieszkania.
Piękny, podziwiam na zdjeciach. Choć nie powiem, że słodko spałam. Raczej jak takie niespokojne niemowle, zwalam na tą piękną czerwoną żarówę świecącą w okno ;)
Ja nie oglądałam przez całą noc, wyszłam o 5.25 i zaćmienie już ustępowało, widać było cienki sierp. szkoda że nie udało mi się wcześniej ale i tak się cieszę że coś widziałam.
A jakże ogladam i choć chmurki biegną, to księżyc widać znakomicie.
OdpowiedzUsuńNie spać, zwiedzać :) piękne widowisko się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńBył wielki i i świecił jak lampa na biurku i juz go nie ma.
OdpowiedzUsuńa ja spałam jak niemowlę , :-)
OdpowiedzUsuńJa tez padłam, a księżyc piękny!
OdpowiedzUsuńZ tym czuwaniem to u mnie cienko.......padłam i tyle było z oglądania ksieżyca
OdpowiedzUsuńJa nie spałam, ale księżyc niestety z drugiej strony budynku :/ Piękną fotkę księżycowej piłeczki strzeliłaś ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Ja tym razem padłam, przyznaje bez bicia. Jednak wcześniej podziwiałam księżyc, gdy zaglądał przez nasze okno - był ogromny! I można było książkę bez zapalania światła czytać.:-)
OdpowiedzUsuńSuper fotę ustrzeliłaś księżycowi, teraz oczka zapałkami podpierasz, żeby nie spać.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie podziwiałam takich widoków, bo tak jak Angi musiałabym przenieść się ze spaniem na drugą połowę mieszkania.
widziałam czerwony ;) niestety nad samym ranem dopiero...
OdpowiedzUsuńmój mąż o 4 nad ranem biegał z aparatem wokół domu;) ja nie wytrzymałam;)
OdpowiedzUsuńja zwyczajnie wstałam na pół godziny przed samym finałem :P Ale widziałam :)
OdpowiedzUsuńPiękny, podziwiam na zdjeciach. Choć nie powiem, że słodko spałam. Raczej jak takie niespokojne niemowle, zwalam na tą piękną czerwoną żarówę świecącą w okno ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczny księżyc, ja spałam.
OdpowiedzUsuńTeż polowałyśmy na to zjawisko -piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję. Spałam. ;P
OdpowiedzUsuńA ja też mam zdjęcia, widok niesamowity:) buziaki:)
OdpowiedzUsuńOdpukać , nie mam problemów z zasypianiem ;-))) Na szczęście ...... i nie żałuję :-)))
OdpowiedzUsuńJa spałam jak suseł ,bo padłam jak kawka po całonocnym imprezowaniu i zabawianiu gości .
OdpowiedzUsuńBuźka :)
Ja nastawiłam budzik na 4:30, ale suma sumarum wstałam koło 5:15 i jeszczed widziałam zaćmienie, a zakryta część tarczy była delikatnie różowa:)
OdpowiedzUsuńJa też przespałam i trochę mi żal. U nas było mnóstwo chmur i pomyślałam sobie, że pewnie i tak nic nie zobaczę. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też podziwiałam takie nocne zjawiska!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, bo ja niestety nie dałam rady dotrwać ;) Ale obudziłam się raz, gdy z księżyca został rożek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Super Dorotko;) Widzę, że i Twój kot ,,koczował";) A ja nie... Szkoda... Pozdrawiam Cię gorąco;)
OdpowiedzUsuńWstałam o czwartej aby to cudo zobaczyć, a potem do rana nie mogłam zasnąć, tak przeżywałam hi hi hi :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja nie oglądałam przez całą noc, wyszłam o 5.25 i zaćmienie już ustępowało, widać było cienki sierp. szkoda że nie udało mi się wcześniej ale i tak się cieszę że coś widziałam.
OdpowiedzUsuńKsiężyc był przepiękny, za to dzisiejszy dzień..., lepiej nie mówić;) no ale następne takie widowisko w 2033 to warto było "pocierpieć":)
OdpowiedzUsuńPiękny był księżyc tamtego wieczoru i towarzyszył mi przez całą drogę z Mazowsza na Żuławy.
OdpowiedzUsuńSpałam jak suseł....niestety jestem śpioch :(
OdpowiedzUsuń