Może i mają trochę mniej możliwości za to jedną wielką zaletę: są po prostu tanie! :-D
Zwiewny komplecik w pastelowych różach pojechał do przyjaciół za zachodnią granicą.
***
Mam nadzieję, że skorzystaliście z tej pięknej jesiennej niedzieli i dotleniliście płucka?
Pogoda piękna, jesień nas rozpieszcza... oby jak najdłużej!
My lubimy takie ciepełko ;-D
***
Dygresja:obok pięknej katedry w Antwerpii, której nie sposób uchwycić w całości, tak jest ciasno obstawiona innymi budynkami
znalazłam to:
ale ceny niektórych wyrobów powalają!
Nie omieszkałam uwiecznić chwili
z siedzącą pod sklepem "specjalistką" od "klocków"
( Justynko, wybacz! ;-D )
poprzymierzać holenderskie drewniaki
i postraszyć na tym zamku
Belgia mnie nie zachwyciła...ot pełno ludzi , jak wszędzie...za to mają klaustrofobiczne uliczki
i jeszcze bardziej klaustrofobiczne klatki schodowe, w swoich starych, przedwojennych kamiennicach, którymi żadną siłą nie da się wnieść pralki!
za to urzekło mnie ....piwo z krasnalem! ;-D
i polski sklep o wdzięcznej nazwie "Biedronka" ;-)
To sobie powspominałam urlopy...
a jutro...do roboty!
kartka super a i urlop niczego sobie:)
OdpowiedzUsuń"i król porzuca swoją koronę zwabiony czarem białych koronek..." tak to jakoś było, ceny całkiem normalne w końcu to ręczna robota :) A Twoje różyczki jak zawsze śliczne.
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa mimo klaustrofobicznych rozmiarów klatek schodowych, czy uliczek :)))
OdpowiedzUsuńTwoje kartki zawsze podziwiam, a kunszt tych krepinowych kwiatków zawsze podziwiam. A za dygresję klockową bardzo dziękuję. Moje umiejętności nie sięgają tak daleko, ale obiecuję ćwiczyć, bo niedługo kolejna odsłona wilanowskiego kursu. Pozdrawiam serdecznie z za miedzy :-)
OdpowiedzUsuńJesienne ciepełko właśnie się kończy. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jeszcze wróci :)
OdpowiedzUsuńKomplet z różyczkami śliczny :)
To się napatrzyłam, nie idę jutro do roboty;-), na tych klockach wyjdę lepiej,i ten spokój przy robocie...
OdpowiedzUsuńPiwo też klaustrofobiczne:-D
A różyczki śliczne!
Dorotko! Po zdjęciach widać Ze Urlop spędziłaś wspaniale, A te Twoje kwiatki
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobają , Są urocze - Pozdrawiam Gorąco
Tylko nie mów, że na motorze tam pojechaliście?
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj, zapewne nowoczesne budynki mają szerszą klatkę 😀
Ciekawy sklepik z koronkami.
No kopciuszkiem to ty byś nie mogła być. Nijak nie powiększysz stopy 😉
Różyczki piękne. Ciagle do nich wzdycham 😀
Ha Ha ha ha;) Wspomnienia bardzo miłe, nie powiem.... Z czego się uśmiałam? Z tych piw;) No i nareszcie mogłam Cię zobaczyć Dorciu;) Powiem krótko: kwitniesz! Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam buziaki;)
OdpowiedzUsuńa dlaczego chciałaś wnosić pralkę w Holandii?!
OdpowiedzUsuńdobrze ze doczytałam do końca, bo się wystraszyłam że nam wyemigrowałaś:)
a krepinki może nieco inne ale są przecudnej urody
buziaki
Piękna! Śliczne te różyczki :) to widać że urlop udany
OdpowiedzUsuńkarteczka cudownej urody, zachwyciły mnie te koronki:)
OdpowiedzUsuńDorota bardzo dobrze, że zostajesz wierna krepinkom , dzięki tej wzajemnej miłości wychodzą Ci śliczne i jedyne w swoim rodzaju kartki :)
OdpowiedzUsuńWidzę ,że urlop się udał , katedra rzeczywiście zachwycająca , ale te koronki klockowe powalają na kolana - cudeńka :):)
Piękna karteczka:)....a miejsca wypoczynku tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńAleż misterne koronki;) Twoje kwiatki są śliczne;)
OdpowiedzUsuńKartka śliczna, krepinowe kwiaty też. Ja podobnie jak Ty, nie pokochałam pianki, leży w szufladzie. Klockowe prace cudowne. Za takie umiejętności trzeba płacić;) bo robota "koronkowa"i wkład pracy ogromny.
OdpowiedzUsuńTwoje krepinki są tak cudowne, że żadna pianka Ci niepotrzebna :) Oj miło powspominać urlopy, szczególnie gdy tak paskudnie za oknem...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, kwiaty z krepiny są zawsze pięknie.
OdpowiedzUsuńNo napatrzyc sie nie moge na te Twoje krepinki. Kartka powalila mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńNo napatrzyc sie nie moge na te Twoje krepinki. Kartka powalila mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy, nie wszyscy ja tam jedne kiedyś raz zrobiłam i wróciłam w te pędy do papieru czerpanego :-) I całe szczęście że nie wszyscy znaczy i Ty bo to było by już nuuudne ;-) a tak tu to tu tamto a tam jeszcze coś innego :-)
OdpowiedzUsuńI ja nie szaleję za piankami, bo prace ręczne tego typu to zupełnie nie moja bajka, choć efekt zabaw z nim jest świetny. Podobnie jak Twoje krepinki i cała kartka. Antwerpskie znalezisko zachwyca, a holenderskie chodaki to moja marzenie, które spełnił mój brat właśnie w NL mieszkający.
OdpowiedzUsuńo jejciu, ale fantastycznie!!! i kartka i zdjęcia z wyprawy :)
OdpowiedzUsuńale tam cudnie,a karteczka śliczna
OdpowiedzUsuńBo patrząc na tą kartkę z różyczkami od razu wiadomo, kto ją zrobił :)
OdpowiedzUsuńPiękne koronki, bardzo piękne...
Różyczki śliczne wyjątkowe :) A widoki do podziwiania :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że z wyjazdu pozostały dobre wspomnienia. Nie zawsze i nie wszystko podoba się nam podczas zwiedzania,a le wiele pozostaje potem w pamięci.
OdpowiedzUsuńKartka i krepinowe kwiatki śliczniutkie.
Pozdrawiam Alina
Kartka cudna, widoki wspaniałe, a ceny koroneczek chyba adekwatne do nakładów pracy:)
OdpowiedzUsuńKarteczka piękna i romantyczna.
OdpowiedzUsuńA Twoje kwiatki podobnie jak z pianki są prześliczne. Ja akurat polubiłam piankę choć jeszcze raczkuję w tej kwestii, ale krepinowe nie odbiegają urodą i też się do nich przymierzam.
Pozdrawiam cieplutko :)
Kartka fantastyczna. Róże cudne. Zdjęcia super :)
OdpowiedzUsuńKochana Twoje różyczki mają jeszcze jedną zaletę - są przepiękne :*
OdpowiedzUsuńA karteczka wspaniała :*
Też kiedyś widziałam to ustrojstwo. Szał! Jak się w tym nie pogubić :*
Buziaki :*
mój urlop w listopadzie.....
OdpowiedzUsuńKartka urocza, krepinka ma swój urok, trzeba tylko wiedzieć jak go wydobyć. Tobie Dorotko wychodzi to wspaniale. A po zdjęciach z cenami wytworów rękodzielniczych zaczynam mieć problemy ze wzrokiem - przestaję się widzieć w polskiej rzeczywistości:))
OdpowiedzUsuńO jaki bardzo fajny udany urlop. W Belgii nigdy nie byłam, ciekawe czy kiedyś pojadę.
OdpowiedzUsuń