Droczyłam sie z naszą Danuśką, jeszcze podczas "cyklicznych kolorków", że wymyśla jakieś niestworzone kolory i następny pewnie będzie "buraczkowy"...
No i mam za swoje...
To jest dopiero ironia. Dziękuję Danusiu :-D
Oto moje "buraki":
Bardziej buraczano nie będzie! :-)
Beatko, na pewno rozpoznajesz kordonek... ;-)
frywolitki lecą na buraczane wyzwanie Danutki
Próbowałam jeszcze zrobić carving...
ale co ugotowałam buraki, to ktoś mi je bezszczelnie wyżerał! - mówię to głośno kierując zarzut w stronę M, który profilaktycznie wychodzi do drugiego pokoju, zlizując resztki buraków z wąsów...
Jak widać buraki i owszem mają wielbiciela w naszym domu.
Kolor...chyba jedynie w rubinach by mi się podobał :-)
Już "poza konkursem"do kompletu poczyniłam też "buraczane" pudełeczko.
to oczywiście mój wyrób eksportowy czyli "zestaw urodzinowy"
a kwiatki, jakże by inaczej, barwione akwarelami
***
Czego to tym studentom nie wydumają, żeby się nie nudzili...liczenie bażantów na przykład O_o
W ramach jakiegoś dziwnego projektu badawczego zlatałyśmy z córą okoliczne łąki..
Efekty naszego łażenia:
rosół męski: 10 sztuk
rosół żeński 1 sztuka ( na pewno było więcej ale cwańsze i się dobrze chowały, albo nieśmiałe takie)
potomstwa rosiołowego: nie stwierdzono ( zapewne jeszcze w jajecznicy siedzi)
kleszcze: od jednego do plus nieskończoności!
Atakowały nas z zaciętością i w liczebności godnej hord tatarskich! :-O
Niełatwo zrobić fotkę tym kolorowym cwaniakom. Przysięgam, że potrafią się czołgać w trawie!
A na koniec spotkałyśmy dzika!
Który po zzoomowaniu okazał się być ciężko wystrachanym koziołkiem. Zeżrą go kleszcze żywcem w tych zaroślach...
PS. Wiecie , że bażanty są gatunkiem introdukowanym?
Nie są przystosowane do naszych zim.
Gdyby nie dokarmianie zimą i coroczne odnawianie gatunku przez koła łowieckie, nie przetrwały by w naszym klimacie.
Pierwsza, pierwsza:):):): Te buraczki do uszu piękne są, a co do wyżerania tych gotowanych, to w pełni rozumiem, bo sama uwielbiam:) Czołgającego się bażanta fajnie udało Ci się uchwycić, nie mówiąc już o dziku:) Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńBuraczkowe pudełko najładniejsze! Chyba zamówię u Ciebie takie na swoje urodziny ... ;)Buziaki :))
OdpowiedzUsuńKobieto mi to się kiedyś dziczyzna trafiła w lesie i to cała gromada od razu. Tak spierniczalam, że chyba rekord życiowy pobiłam :P
OdpowiedzUsuńBuraczane kolczyki sliczniutkie :* a pudełeczko oczywiście naj naj naj :*****
Buraczane pudełko rewelka ... no i ten napis w środku. Muszę kiedyś zgapić napis i pomysł na pudełko z takim napisem. Mogę?
OdpowiedzUsuńBażant czołgający się ... i taki dzik ... to dopiero sukces sfocić takie dziwadła ;)
Zadanie buraczkowe według mnie na 7 wykonałaś ! Aż dziw bierze, że po tych buraczkach, jakiś bażant nie okazał się kaczką dziwaczką, wszak w towarzystwie pseudo dzika i jako okaz czołgający, ewidentnie miał takie prawo :) Rosołowa płeć żeńska zapewne na jajach siedzi :)
OdpowiedzUsuńCmok jak smok :)
Zapomniałam dodać, że ja zaadoptowałabym chętnie kursik na te prześlicznej urody kwiatuszki :)
UsuńNo widzisz Dorotko jaka potrafię być okrutna z tymi kolorami
OdpowiedzUsuńKochana śliczne kolczyki ,a pudełeczko achy i ochy z mej strony .Nie obraź się, ale pobiorę obie prace do kolażu bo są po prostu zajebise i tyle
Miałam na studiach kumpla który latał i liczył różne ptaki ,ornitologia to całkiem fajna dziedzina,byle tych cholernych kleszczy nie było.Mojego Małża dopadł jeden złośnik dwa lata temu i teraz zrobił nam się poważny problem ,ach szkoda nerwów.
Buziaki Dorcia :)
Love the earrings and wildlife pictures!
OdpowiedzUsuńLove the earrings and wildlife pictures!
OdpowiedzUsuńNajpierw pochwałę kolczyki, piękne są: ) A teraz pudełeczko bo też piękne. Buraczki też uwielbiam więc rozumiem: )))
OdpowiedzUsuńKleszcze ponoć w tym roku w masakrycznej ilości. Ale widać fajnie się liczyło.
Pozdrowki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTe buraczki jakieś takie delikatne, może to botwinka jednak. Tak czy owak kolczyki są piękne. A pudełeczko to mistrzostwo świata. Podziwiam szczerze :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczne pudełko, a i kolczyki niczego sobie :) A takie koziołki mam pod domem - stadko 11 sztuk się nam wypasa :)
OdpowiedzUsuńCo do kleszczy to mam kleszczofobię. Mama miała podejrzenie boreliozy i jak poczytałam sobie forum o tej chorobie, to na samą myśl o kleszczach dostaję gęsiej skórki.
Śliczności frywolitkowe kolczyki :) A pudełeczko do kompletu też piękne :)
OdpowiedzUsuńCo do kleszczy to się nie wypowiadam, za to staram się z całych sił je omijać :) Pozdrawiam :)
Dorotko piękne buraczki - kolczyki rewelacyjne, a pudełeczko bardzo eleganckie :)
OdpowiedzUsuńNo i z innej beczki - kupiłam dziś akwarele z Renesansu, może w weekend coś popróbuję :)
Pozdrawiam Alina
Pudełeczko z buraczków ze śmietanką pycha, buraczkowe frywolitki normalnie majstersztyk, też chciałabym umieć takie wycinać. A Twojemu M. się nie dziwię, bo też wyżeram buraki z garnka. Ostatnio widziałam bardzo zastrachanego bażanta, teraz już wiem, że to z Waszego liczenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Buraczkowe kolczyki genialne, pudełko przepiękne, ale "dzik" bije wszystkich na głowę :)
OdpowiedzUsuńśliczne pudełeczko, kolczyki fiu fiu, sie Wam fucha trafiła, ale to chociaż zdrowo, ja znam takich co to auta na skrzyżowaniach liczyć musieli ;p
OdpowiedzUsuńSame buraczane piękności i smakowitości. Frywolitkowe "uszatki" delikatne i misternie wykonane pewnie nie jedna z nas by przygarnęła. Nad kwiatkami tylko powzdychać mogę. Pudełeczko jak zwykle u Ciebie prima sort. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki, choć pudełeczko bardziej skradło moje serce ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo tak, znając Danusię... nie będę kończyć, bo i tak wszyscy wiedzą o co chodzi :p Bażantami zachwycałam się jako młodzież- jeździłam gdzieś do dalszej rodziny, gdzie było mnóstwo bażantów, ale tez i kilka kół łowieckich ;)))
OdpowiedzUsuń,,Buraczkowe" prace extra Dorotko;) Pudełeczko jest przepiękne! No i to ,,buszowanie" po zaroślach też mi się podobna, ale ja panicznie boję się kleszczy... Pozdrawiam cieplutko z samego ranka;)
OdpowiedzUsuńBuraczkowe frywolitkowe kolczyki są cudne ale pudełeczko tez rewelacyjne. Polowanie na bażanty widać udane, aczkolwiek podziwiam za odwagę .. kleszcze są paskudne a w tym roku ponoć wyjątkowo upierdliwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cud, miód, malina. Tymi słowy można jedynie określić Twoje wytwory, tak kolczyki, jak i pozostałe prace. Dziewczyny już wszystko powiedziały, więc ja tylko potwierdzę, że buraczkowo jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńCudne buraczkowe prace :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDorotko ochy i achy nad pudełeczkiem :) Uwielbiam Twojej produkcji kwiecie :) Będę musiała o tym poważnie z Tobą porozmawiać :)Koziołki i żurawie oglądamy prawie codziennie pod laskiem, który tuż za naszym domkiem i łąką wyrasta :) Uwielbiam :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńUdały Ci się te buraczki :)
OdpowiedzUsuńMój mąż też jest wielkim fanem buraków, ale jak ostatnio córka nazwała go burakiem to wcale się nie ucieszył...
Jakiś czas temu widziałam bażanta na ulicy niedaleko mojego domu. Oczywiście był żywy ale nie wiem czy był płci żeńskiej czy męskiej bo marny ze mnie ornitolog.
Pozdrawiam :)
Zupę buraczkową (to nie barszcz czerwony) mam dziś na obiad. Twoje buraczki - douszne i eksportowe - są piękne. Bażanty widuję, gdy odwiedzam mamę na wsi. W moim centrum miasta nie "rosną".
OdpowiedzUsuńPrzepiękne prace :) Mimo, iż kolor nietypowy, prezentuje się tutaj super :)
OdpowiedzUsuńŚwietne prace w kolorze buraczkowym;)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki, choć to nie moja bajka i nie zabieram się za robótki. Pudełeczko mega ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo masz za swoje! Ale jak widzę nie zaszkodziło Ci ;-)
OdpowiedzUsuńPudełko apetyczne... znaczy piękne!
A frywolitka to już chyba nie ma za dużo tajemnic przed Tobą? Kolczyki w tym kolorze wyglądają naprawdę bardzo dobrze!
PS 1. Kordonek rozpoznaję :-)
PS 2. A ja myślałam, że bażanty takie nasze są...
Kolczyki urody cudnej. Mi do frywolitki brakuje nieco cierpliwości. Pudełko też wyszło super. :-)
OdpowiedzUsuńCudeńka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolczyki, domyślam się, że użyłaś cieniowanej nitki, efekt jest świetny.
OdpowiedzUsuńkolczyki rewelacja ! no a pudełeczko- pierwsza klasa!!!
OdpowiedzUsuńno widzę Dorociu że frywolitka Cię wciągła i coraz lepiej wychodzi, bo kolczyki są śliczne:)
OdpowiedzUsuńNie będę wspominać o kwiatkach bo wyglądają rewelacyjnie a Ty o tym wiesz i jeszcze mi w samouwielbienie wpadniesz :D
a od kleszczy trzymaj sie z daleka, bo to wredne dranie są
Buziaki
Kolczyki są urocze, nie powiem ale i tak zachwyciłam się pudełeczkiem - cudne.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest z bażantami ale często mi wpadają do ogrodu i rozrzucają korę. Bałaganiarze ale za to jakie ładne! Cieplutko pozdrawiam.
Buraczki śliczne i pudełko ekstra. U mnie bażanty często w ogrodzie urzędują i strasznie skrzeczą rano a czasem za płotem pojawi się sarenka, mówię Ci taki zwierzyniec a mieszkam w mieście. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńfrywolitkowe buraczki śliczne, pudełeczko przecudne!
OdpowiedzUsuńkolczyki cudo, fajnie wykonane ale pudeleczko bije wszystko na glowę, zdjęcia super , a co do bażantów nie wiedziałam że sa sztucznie utrzymywane:( dookoła mnie byly pola lasy i poligony, było dużo bażantów, kaczek i innych dzikich zwierzątek, na dziś dzień wszystko jest wykarczowane staje blok na bloku, ludzie gdyby wyciągnęli rączki z balkonu przeszliby do sąsiada, nie ma zieleni bo nieopłacalna, każdy kawałek to bklokowiska parkingi dla zwierząt i zieleni nie ma miejssca, nie wiem dlaczego ludzie kupują takie mieszkania, akle pewnie z różnych względów, ja chciałabym chociaż trawnik mieć przed oknami, a nie zasłonięte okna bop sąsiad obok p[atrzy lub się rozbiera:)) zero prywatności a zwierzatka przepłoszone budowami biedne przemykaja po drodze , ostatmnio widzialam kilka lisków bażanta i kaczuchę idących drogą (nie naraz) nie miały się biedne gdzie popdziać :((((
OdpowiedzUsuńBuraczki bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńCo do wyprawy i zdjęć, to rozbawiłaś mnie tym rosołem męskim i żeńskim :P
Kleszcze...ech :( Zniechęcają mnie do wyjść z dziećmi do lasu :'(
Kolczyki przecudnej urody, mimo konotacji z buraczkami. Dobrze zresztą wiedzieć, komu kolor zawdzięczamy ;) Pudełeczko jeszcze śliczniejsze.
OdpowiedzUsuńRodzina z Małopolski uprzejmie mi donosi, że populacja bażantów (od kiedy zaniechano dzięki dotacjom unijnym systematycznego opryskiwania i nawożenia) systematycznie wzrasta.
Pozdrawiam
Bardzo pomysłowe pudełeczko :) Instrukcja wewnątrz tryska samą pozytywną energią :) Kolczyki piękne :)
OdpowiedzUsuńKolczyki bardzo ładne, ale pudełeczko jest rewelacyjne ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje buraczki :)
OdpowiedzUsuńKolczyki są super:)Ciekawe pudełeczko:)
OdpowiedzUsuńFajowe buraczkowe twory i kolczyki i pudełeczko. Jak się człowiek bawi w ornitologa to trudno mu być zoologiem i koziołka rozpoznać :) Kleszczy nienawidzę, sama miałam kilka, a mój kot to wiecznie je posiadał!! Bażanty są ładne, i lubię ich odgłos, ale jakie upierd.., zawsze zżerały mi ledwo czerwieniejące truskawki!
OdpowiedzUsuńBuraczkowe prace są cudne :) kleszcze brrrrrrr :)
OdpowiedzUsuńAle obiadowy jest ten post. Mamy śliczne "buraczki" i pyszny rosołek, a nawet jajecznicę na kolację ;).
OdpowiedzUsuńOoo, nie wiedziałam, że bażanty bez naszej pomocy nie przetrwałyby wiosny ...
Ja dzisiaj widziałam dwa rosoły. Jeden damski, jeden męski :).
Buraczki, uwielbiam, a te w Twoim wydaniu wyglądają cudnie!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolczyki - to pierwsze zdjęcie jest super, powieszone na jakimś kwiatku i mające pod sobą plaster drewna - świetna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńPiękne buraczki nam ugotowałaś;) Kolczyki cudowne:) i pudełeczko super:)
OdpowiedzUsuńA na deser nawet rosół podałas;)
Pozdrawiam:)
Piękne burczane kolczyki :) U mnie też zawsze znajdzie się ktoś kto te buraki wyjada cichaczem z miski :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, a kleszczy to mamy zarojenie ;/
Pozdrawiam
Śliczne kolczyki,a pudełeczko cudne,pięknie ozdobione ;) Ja bażanty widzę prawie co dziennie z okna :)I muszę przyznać,że faktycznie potrafią się czołgać :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper są te kolczyki, takie delikatne:-) Pudełko świetne:-)
OdpowiedzUsuńJa jakos za burakami, nie przepadam, ale czasem, jak mnie ochota najdzie to najczesciej surowke albo salatke :) Fajne kolczyki :)
OdpowiedzUsuńBuraczane wspaniałości poczyniłaś. Zwierzyniec piękny pokazujesz, ale te kleszcze to w tym roku wszystkich nas chyba zjedzą. Nawet z trawnika pod blokiem przyniosłam. Brrrr,,,
OdpowiedzUsuńWow, nigdy jeszcze nie widziałam bażanta na wolności, a tu aż 11 sztuk pomimo kleszczy. Panie bażantowe się lepiej kamuflują, pewnie dlatego taka dysproporcja :) Buraczkowe kolczyki i pudełko wspaniałe. Z warzywnych kolorów ten wyjątkowo przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńStudentom to potrafią wszystko wymyślić, bo "tak jest napisane w sylabusie" albo "ilość godzin pracy studenta musi się zgadzać", wiem coś o tym. :D W zeszłym roku latałam za łabędziami po całym moim mieście - niby to białe i duże (i nawet taka ślepa kura jak ja zobaczyłaby je z daleka), ale chyba wyczuwały te france, że ich szukam i spływały na drugi koniec zbiornika... Ech! Za to bażanta z chęcią poszukałabym po kniejach, takie wyprawy to ja lubię. :D
OdpowiedzUsuńAle koniec ptasich opowieści, pora wrócić do buraków. Kolczyki wyglądają bardzo ładnie, z kolei wnętrze tego "zestawu urodzinowego" chętnie bym spałaszowała. :)
Buraczki wyszły Ci znakomicie, bardzo smaczne! Pudełeczko prześliczne.
OdpowiedzUsuńPanie bażantowe zapewne siedziały w gnieździe na jajach, teraz taki czas...
Buraczane wyroby.cudne i kolczyki i pudełko rewelacja :) co do kleszczy to uważajcie dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńAleż to najprawdziwsze buraczki do uszów idealnie cieniowane w słoje :-)
OdpowiedzUsuńNo to już teraz wiem czyja to sprawka;)
OdpowiedzUsuńKolczyki śliczne, a pudełeczko po prostu rewelacyjne!
Współczuję Wam śledzenia bażantów. U mnie jest chyba jedna para, słyszę ich, poluję z aparatem, ale do tej pory nie udało mi się ich "ustrzelić". Dziko-koziołek przesłodki;)
Buziaczki Dorotko:)
Kolczyki śliczne, pudełeczko urodzinowe również śliczne i super wierszyk w środku podoba mi sie pomysł :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczności kochana,kolczyki bardzo mi się spodobały,a pudełeczko wygląda jak marzenie,przeurocze po prostu ♥
OdpowiedzUsuńLiczenia bażantów nie zazdroszczę,ale widoków i owszem :)
Ostatnio na trasie do Gniezna stał pan i liczył samochody,chyba zawyżyłam statystyki,bo jeździłam w tę i z powrotem kilka razy,haha :)
Pozdrawiam cieplutko.