22 kwietnia 2014

Święta, święta...

i po świętach! Jak to mawia Nasza Babcia.... czyli, że wszystko co dobre za szybko się kończy.
( ach to subiektywne postrzeganie rzeczywistości...)

Mam nadzieję, że odpoczęliście choć trochę?

Wracając więc do rzeczywistości i odmiennych stanów postrzegania niniejszym parę sukcesów ogłaszam.

Poczta, chyba jeszcze polska, ( psy wieszam!) ostatnio wpadła w stan odmiennego postrzegania rzeczywistości, co odbiło się echem tyleż szerokim co głębokim w pewnych mediach ale i nam szarym zjadaczom chleba przyniosło sporą dozę emocji.

Wymianki, kartki, przesyłki...wszystko utknęło w czeluściach poczty (psy wieszam!).



Sukces pierwszy:
Po wielu trudach i znojach dotarły do adresatek efekty zabawy "podaj dalej":

Marta  



i  Agatka.




Marta, która - jak podejrzewałąm  -należy do tych szalonych,  w rewanżu obiecała jajeczko! :-)
-Cudnie, myślę,!

Niestety czarna pocztowa (psy wieszam!) dziura pochłonęła jajeczko na 2 tygodnie i żadną siłą wypluć nie chciała. Co się dziewczyna nadenerwowała niepotrzebnie, że nie dotarło na czas i czy w ogóle!


Sukces drugi:
- wyrwałam jajeczko z paszczy potwora! Dzisiaj.

I konsternacja: miało być jajeczko, przyszło JAJO! (to od dinozaura) ...
w cudne krasnalki i masą przydasiów...w środku  ( kaczusie poczekają do przyszłej wiosny, może nie urosną :-)
Dziękuję Marcie!


 









sukces drugi i pół:
- dotarła wreszcie karteczka z wymianki, którą  organizowała  Joasia -jot be gie ( na kredensie)


Los znowu połączył mnie z Kalinką ( Sylwia) ! u której całkiem niedawno wygrałam candy.
Niestety w zasadzie to tylko pół sukcesu bo mojej karteczki  jeszcze poczta (psy wieszam!) ) do Sylwii nie doniosła :-(




życzenia mnie urzekły...:-)



PS.
wszystkie psy niniejszym przepraszam,
a czytających zapewniam, że żadne zwierzę podczas nadużywania tej figury retorycznej, nie  ucierpiało!

6 komentarzy:

  1. no to masz dziewczyno pecha do poczty....ja tam też nie kocham znajomej ale jakoś u mnie to nie wygląda tak źle....trzymam kciuki żeby wasze relacje się poprawiły....no a reszta cudna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję ci kochana za te słowa współczucia! ;-)
    wiele to ja już się po tej relacji nie spodziewam, ot wystarczą poprawne stosunki formalne, czyli na miejsce i na czas.
    Jakoś dziwnie to zabrzmiało....chyba... :-D


    Fakt niezaprzeczalny,
    przynajmniej w wawie, jest katastrofa!
    Ktoś tam czegoś nie podpisał, czy czegoś nie dopilnował... WER-y puchną od gromadzących się w tempie wykładniczym paczek a dziewczyny na placówkach wija się jak piskorze przepraszając za nie swoje winy.
    I jak zwykle w takich sytuacjach nachodzi mnie niepokojąca myśl, na ile jest to przejaw zwykłej niekompetencji a na ile celowego działania...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, al Ty dziewczyno śwoetnie piszesz...:)))
    Dzięki za życzenia ,pozdrawiam Cię serdecznie poświątecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne prezenty :)
    a co do poczty mam to samo zdanie co Ty niestety. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety poczta tak działa :( Najgorzej jak przyniesie paczkę, człowieka nie ma w domu i listonosz zostawi ją u sąsiada (po czym sąsiad po chwili wyjeżdża i nie wiesz, że ma twoją paczkę). Idziesz zapytać na pocztę gdzie paczka a oni mówią, ze została dostarczona, ale żeby się dowiedzieć do kogo, trzeba napisać pismo o udzielenie informacji, komu ją dali :/ To chyba nigdy się nie zmieni :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wizytę i komentarz.